Moskwa

Marta
Kierunek: Filologia rosyjska
Wydział Filologiczny
People's Friendship University of Russia
studia, semestr zimowy 2019 / 2020
 
Nigdy nie planowałam wyjechać na jakąkolwiek wymianę. Wiedziałam, że istnieje taki program jak Erasmus, uważałam nawet, że to super sprawa, ale nie dla mnie. 
Do pewnego momentu. Konkretnie do takiego, w którym okazało się, że istnieje możliwość wyjazdu do Rosji. 
Jako studentka filologii rosyjskiej wiedziałam, że nie mogę przepuścić okazji studiowania, mieszkania i życia przez pięć miesięcy w tym kraju, a do tego w samej Moskwie. Zdawałam sobie sprawę, że ja sama nie mogłabym sobie na taki wyjazd pozwolić. Nie tylko finansowo. Również formalnie byłoby to bardzo trudne, a z mojej perspektywy wręcz niemożliwe.
Z jednej strony strasznie chciałam wyjechać, z drugiej - byłam przerażona. Rzucić wszystko na prawie pół roku. Dodatkowo akurat do Moskwy mogła jechać tylko jedna osoba. Taki nieogarnięty człowiek jak ja na pewno nie poradzi sobie sam z tymi wszystkimi dokumentami i w tym ogromnym mieście. Jednak cały czas miałam w głowie to, że taka okazja się już nie powtórzy. No i kiedy jak nie teraz. Nie mam dzieci, pracy, własnego domu. Trzeba spróbować. Przecież do Moskwy jest tylko jedno miejsce na cały Instytut Rusycystyki i Studiów Wschodnich. Dlaczego mieliby wybrać akurat mnie? 
To, że mogę się nie dostać bardzo mnie uspokajało. Bo jeśli mnie nie wybiorą to znaczy, że ja bym tam sobie nie poradziła. I tyle. 
O dziwo wybrali właśnie mnie. Poleciałam. I wiem, że bez tego doświadczenia byłabym nie tylko mniej doświadczona jako filolog, ale (choć wiem jak to banalnie brzmi) jako człowiek. 
Studenci filologii mają niezwykłe szczęście, że mogą wyjechać do kraju, którego język i kulturę studiują i dzięki temu zanurzyć się i naprawdę zrozumieć mentalność, zwyczaje i wszystko, co się wiąże z danym miejscem, a przede wszystkimi jego mieszkańcami. Taki wyjazd na pewno wzbogaci każdego, ale student matematyki nie może wyjechać do matematycznego świata, a historyk nie cofnie się w czasie. My jesteśmy uprzywilejowani.
To było niezwykłe doświadczenie. Co dla mnie bardzo ważne, musiałam tam funkcjonować jak każdy obywatel. Tego nie można porównywać do krótkiego wyjazdu turystycznego. 
Oczywiście dużo zwiedzałam. Mogłam na własne oczy zobaczyć to, o czym wcześniej się musiałam uczyć. Podczas nauki to było trudne do zapamiętania i jakieś oderwane od rzeczywistości. Teraz to moje własne doświadczenia i wspomnienia.
Poza tym normalnie jeździłam komunikacją miejską, chodziłam na zakupy, studiowałam. Poznałam ich sposób komunikacji, skalę ocen i wymagania na uczelni. Nie tylko okazuje się, że jest masa słówek, nad którymi wcześniej się człowiek nie zastanawiał. Nawet kolejki, toalety, kasowanie biletu i rozkład jazdy wyglądają inaczej. A przecież o takich rzeczach się nawet nie myśli.
Także niesamowitym jest jak wielu rzeczy możemy się dowiedzieć o sobie. Okazało się, że jednak nie jestem tak zależna od innych. Że jak muszę, to sama ogarnę. Po prostu dam sobie radę.
Większość osób się boi. Ja byłam przerażona. To normalne. Nie wiemy, czego się spodziewać, jak to będzie, a przy tym mamy świadomość, że to nie jest krótki wyjazd. 
Ale warto. To niezastąpione doświadczenie. Korzystajcie! 
 
Pokaż rejestr zmian

Data publikacji: piątek, 26 Czerwiec, 2020 - 10:32; osoba wprowadzająca: Joanna Szymańska Ostatnia zmiana: piątek, 26 Czerwiec, 2020 - 10:32; osoba wprowadzająca: Joanna Szymańska