Spotkanie z cyklu "Porozmawiajmy o historii...". Gość: Dominik Bień

Dorosłem w murach Uniwersytetu Gdańskiego i wewnętrznie czuję, że jest to moja mała ojczyzna „”… – mówi  mgr Dominik Bień,  gość spotkania "Porozmawiajmy o historii... powołania Uniwersytetu Gdańskiego” organizowanego przez Radę Samorządu Studentów Wydziału Historycznego  

W poniedziałek 12.12.2022 roku o godzinie 15.00 odbyło się drugie spotkanie z cyklu "Porozmawiajmy o historii...", które dotyczyło rodzimej, pomorskiej tematyki - powołania Uniwersytetu Gdańskiego.

Wydarzenie, którego gościem był  mgr Dominik Bień - asystent w Zakładzie Teorii Polityki w Instytut Politologii UG na Wydział Nauk Społecznych UG, miało miejsce na Wydziale Historycznym.

Rozmowę przeprowadziła Nina Więcławska – studentka politologii i niemcoznawstwa.

Nina Więcławska: Skąd pojawiła się u Pana pasja do zgłębiania wiedzy o Uniwersytecie Gdańskim?

mgr Dominik Bień: Moje zainteresowanie bierze się z pozytywnych emocji, które czuję wobec mojej uczelni. Pochodzę z małego miasta na Mazurach – Kętrzyna. Przyjeżdżając do Gdańska nie czułem związku emocjonalnego z Pomorzem. Poruszając się po mieście, odwiedzając moich znajomych w różnych akademikach, uczęszczając do klubów studenckich oraz studiując, zacząłem odczuwać ogromną sympatię względem tej uczelni. Dorosłem w murach Uniwersytetu Gdańskiego i wewnętrznie czuję, że jest to moja mała ojczyzna.

N.W.: Z jakich źródeł pozyskuje Pan materiały dotyczące Uniwersytetu Gdańskiego?

D.B.: Pierwszym źródłem z jakiego korzystałem były publikacje, których nie było zbyt wiele. Dotyczyły one zarówno Uniwersytetu Gdańskiego jak i dwóch uczelni, z których powstał - Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Gdańsku i Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Sopocie. Odnalazłem również szereg broszur, publikacji rocznicowych i właśnie od tych elementów wychodząc, trafiałem do kolejnych zbiorów. Najistotniejsze są jednak archiwa. Zbiory dotyczące Wyższej Szkoły Pedagogicznej mieszczą się w Archiwum Państwowym w Gdańsku oraz jego oddziale w Gdyni. Zbiory obejmujące spuściznę Wyższej Szkoły Ekonomicznej i Uniwersytetu Gdańskiego znaleźć można w Archiwum Uniwersytetu Gdańskiego. Wiele materiałów znajduje się również w Bibliotece Uniwersytetu Gdańskiego w zbiorach obejmujących dokumenty życia społecznego  Oczywiście korzystałem również z wielu  tekstów dotyczących osobistych wspomnień pracowników i studentów.

N.W.: Proces tworzenia uniwersytetu to dość odważna i poważna inicjatywa. Co było tchnieniem dla powstania Uniwersytetu Gdańskiego?

D.B.: Wszystko zależy od perspektywy, którą przyjmiemy. Niektórzy doszukują się początków w Gdańskim Gimnazjum Akademickim i pomysłach formułowanych w ramach Instytutu Bałtyckiego w dwudziestoleciu międzywojennym. Po 1945 roku koncepcje, aby założyć uniwersytet pomorski, czy to w Gdańsku, Gdyni czy Toruniu rozbrzmiewały najsilniej. Już wtedy w prasie pojawiały się artykuły, w których autorzy, przedstawiciele gdańskiej inteligencji, wskazywali potrzeby, aby założyć ośrodek akademicki. Powiedziałbym, że odnajduję tu tendencje falowe. Lata 1946-1947, połowa lat 50-tych oraz ostatnia fala, która przyniosła powołanie uniwersytetu - lata 1965 -1968. W tym okresie koncepcja powołania uniwersytetu nabierała już pewnych kształtów. Jak widzimy, był to długi proces.

N.W.: A jak wyglądała sytuacja z uniwersytetem w Toruniu, który powstał o wiele wcześniej niż ten w Trójmieście?

D.B.: Część autorów, których teksty odnajdujemy w dyskursie prasowym, wskazywało na to, że uniwersytet w Toruniu, nie powinien powstać. Uważano, że miasto nie daje podstaw lokalowych i materialnych do tego, aby utworzyć ośrodek uczelniany. Oczywiście, pojawiały się również głosy, że można utworzyć szkołę zarówno w jednym, jak i drugim mieście.

N.W.: Uniwersytet Gdański został utworzony z kilku uczelni, które znajdowały się w Trójmieście. Czy te ośrodki od razu zgodziły się na połączenie?

D.B.: To skomplikowana kwestia. Dla społeczności Wyższej Szkoły Pedagogicznej była to szansa na nobilitacje, dlatego zarówno pracownicy, jak i studenci byli otwarci na taką propozycję. Trochę inaczej wyglądała sytuacja z Wyższą Szkołą Ekonomiczną, której spuścizną są dwa, sopockie wydziały Uniwersytetu Gdańskiego. W tamtych czasach uczelnia miała już określoną renomę, w której słowo ekonomia bardzo silnie wybrzmiewało i nie wszyscy przychylnie podchodzili do włączenia w powstający uniwersytet. Pewne echa tej niechęci i poczucie odrębności   można było wyczuć jeszcze w latach 70tych. Nie było oczywiście tak, że przedstawiciele Wyższej Szkoły Ekonomicznej  byli przeciwni powstaniu uniwersytetu, ale nie koniecznie chcieli być jego częścią .

NW:  Jak kształtowała się natomiast sytuacja związana z tworzeniem kadry pracowniczej?

D.B: Część kadry pozyskano, rzecz jasna z Wyższej Szkoły Ekonomicznej oraz Wyższej Szkoły Pedagogicznej.. Oczywiście było wielu wykształconych ludzi, którzy przybyli z innych uczelni m.in. z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu czy Politechniki Gdańskiej więc jak widać, ścieżki były niezwykle różne.

N.W: A jak wyglądała kwestia dotycząca lokalizacji uczelni?

D.B: Pierwszy dokument dotyczący kwestii ulokowania Uniwersytetu Gdańskiego pochodzi  z 1945 roku, a napisany został przez przedstawicieli Związku Zachodniego Polskiego Towarzystwa Historycznego i Towarzystwo Przyjaciół Nauki i Sztuki w Gdańsku. Taka koncepcja wskazywała na to, że powinien powstać uniwersytet pomorski, którego część mieściłaby się w Toruniu, gdzie miały być wydziały humanistyczne, w Bydgoszczy wydziały  przyrodnicze igospodarcze, a z kolei Gdańsk byłby miejscem, gdzie kształcono by przyszłych ekonomistów i lekarzy. Już w 1945 roku wskazywano dzielnice takie jak Oliwa, czy Wrzeszcz, jako te najdogodniejsze lokalizacyjnie. Odnalazłem również materiał z koncepcją prof. Andrzeja Piskozuba, który wskazywał na to, że uniwersytet powinien mieścić się na Placu Zebrań Ludowych. Pomysły były bardzo różne, są to niezwykle interesujące materiały.

N.W: Nawiązując jeszcze do pana zainteresowań… Z okazji 50-lecia Uniwersytetu Gdańskiego została wydana pewna publikacja pod pana redakcją. Proszę o niej opowiedzieć.

D.B.: Powstały tak naprawdę trzy publikacje. Cały pomysł zrodził się w 2017 roku w nawiązaniu do zbliżającej się rocznicy, kiedy razem z grupą osób z czasopisma „Progress” myśleliśmy, jak można godnie uczcić takie wydarzenie. Pierwsza, dwutomowa książka nosi tytuł Uniwersytet Gdański – struktury, postacie, wydarzenia, gdzie oddaliśmy głos różnym osobom związanym z naszą Alma Mater. Znajdują się tam zarówno wywiady, wspomnienia i artykuły pracowników naukowych, przedstawicieli administracji, studentów i doktorantów. Forma poszczególnych tekstów jest różna, od luźno spisanych refleksji aż po pisma o tematyce mniej deskryptywnej, a bardziej naukowej. Kolejna publikacja to Uniwersytet Gdański w latach 1970–1995 , czyli zbiór dokumentów z zakresu obejmującego 25 lat. Znalazły się tam również publikacje sprzed tego okresu, opisy Wyższej Szkoły Pedagogicznej i Wyższej Szkoły Ekonomicznej, plany związane z powołaniem uniwersytetu, życiem społecznym i politycznym na uczelni. Źródła opublikowane w tomie pochodzą ze zbiorów wielu instytucji, m.in. Archiwum Państwowego w Gdańsku, Archiwum Uniwersytetu Gdańskiego, Biblioteki Uniwersytetu Gdańskiego. Jest to swego rodzaju  wprowadzenie do historii powołania i pierwszych 25 lat kształtowania uczelni.

 

prof. Arkadiusz Janicki

Pod koniec spotkania z mgr Dominikiem Bieniem głos zabrali studenci oraz dziekan Wydziału Historycznego UG, dr hab. Arkadiusz Janicki, prof. uczelni:

- Jestem niezwykle zadowolony z faktu, iż członkowie Rady Samorządu Studentów Wydziału Historycznego UG organizują tak fascynujące spotkania. Myślę, że dobrze jest poznać historię  uczelni, w której murach się kształcimy. Mam szczerą nadzieję, że czujecie silny związek emocjonalny z waszym miejscem nauki i w przyszłości będziecie ciepło wspominać czas spędzony na Uniwersytecie Gdańskim.

Fot. Łukasz Bień/CASiD
Kaja Kuskowska, filologia polska, spec. publicystyczno- dziennikarska. Fot. Łukasz Bień/CASiD