Zabytek odNOWA, o renowacji rzeczy dużych i małych - relacja

a

Konserwacja zabytków i antyków czy to trudne? Tego 13 maja br. dowiedzieli się uczestnicy wydarzenia Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego oraz Fundacji Polanki zorganizowanego z okazji ukończenia prac konserwatorskich na fasadzie Domu Opatów Pelplińskich. Osoby biorące udział w spotkaniu „Zabytek odNOWA” mogły spróbować sił w odnawianiu zniszczonych obiektów lub posłuchać o procesie konserwacji Domu Opatów Peplińskich od osób prowadzących prace.

Spotkanie rozpoczęło się warsztatami z konserwatorami Dorotą Szymańską oraz Waldemarem Tomaszewskim. Prowadzący wyjaśnili krok po kroku, jak z drewnianych przedmiotów zdjąć starą farbę tak, aby nie zniszczyć tego, co znajduje się pod spodem. Uczestnicy zajęć korzystali z chemikaliów, szpatułek i opalarek, które ułatwiają zdejmowanie starej farby. 

a

- Ze względu na obecne chemikalia wietrzymy ten pokój, jednak często w pracy konserwatorskiej nie ma takiego luksusu - mówił Waldemar Tomaszewski. - W przypadku działań w piwnicy spędzamy bez dostępu do świeżego powietrza 6 lub 8 godzin. W takich wypadkach dostępne są specjalne maski, a nie zastosowanie odpowiednich środków bezpieczeństwa grozi np. rakiem szyi.

Niektórzy uczestnicy przychodzili do prowadzących z własnymi sprawami, pytano o to, jak odnowić stare przedmioty lub meble i gdzie zdobyć odpowiednie materiały do takich prac. 

a

Gerda Hoppe i Karol Kuter

- Sam temat wydał mi się interesujący. Jest coś starego i można temu dać nowe życie. Zdrapuje się zniszczone warstwy i renowuje cały przedmiot  - powiedziała Gerda Hoppe, uczestniczka warsztatów. - Jeśli w przyszłości kupiłabym jakiś antyk, to chciałabym go tak odnowić. 

- Podobało mi się, choć nie przyszedłem z myślą o własnym remoncie czy konserwacji, a raczej, żeby zobaczyć, jak ten proces wygląda - powiedział Karol Kuter, uczestnik warsztatów. - Najciekawsza wydała mi się opalarka, która służy do łuszczenia farby. Na warsztatach poznaliśmy podstawy tego zawodu i było to dość łatwe, natomiast sama praca konserwatora na pewno jest o wiele trudniejsza.

O procesie profesjonalnego odnawiania elewacji Domu Opatów Peplińskich opowiedzieli dr Ewa Jachnicka oraz mgr Dariusz Chmielewski. Konserwatorom udało się odnaleźć informacje nt. budynku sięgające połowy XIX w., dzięki czemu mogli prześledzić zmiany elewacji na przestrzeni prawie dwustu lat.  

a

Dariusz Chmielewski

W 1912 r. miasto Gdańsk, rok po przejęciu obiektu, postanawia przeprowadzić największą i ostatnią dotychczas renowację Domu Opatów Peplińskich. Co zostało uwidocznione na elewacji frontowej za pomocą inskrypcji z datą przeprowadzenia prac - opowiadał Dariusz Chmielewski. - Wówczas miasto rozbudowuje oficynę, dość znacząco ją podwyższa i adaptuje poddasze, żeby pomieścić miejski urząd budowlany. 

Prowadzący wykład opowiedzieli m.in. o rozroście i skracaniu winobluszczu na bocznej oraz frontowej elewacji budynku, czy zamurowaniu wielu okien i wyjścia od strony Raduni. Nie obyło się także bez odkryć. Na bocznej elewacji budynku konserwatorzy odkryli m.in. XVII w. gzyms, który prawdopodobnie stanowił część oryginalnej konstrukcji z 1612 r. oraz złocenia na niektórych elementach portalu. 

a

- Zauważyliśmy przepiękny gzyms, który był niszczony poprzez przerastanie korzeniami winobluszczu. Niestety, takie pnącza osiągają średnicę 10 centymetrów, przez co nasze odkrycie było całe popękane - opowiadała dr Ewa Jachnicka. - Gdy ten bluszcz zaczął wyrastać, bardzo chciano, aby pokrył całą elewację, przez co na bocznej ścianie można znaleźć haki, które miały służyć jako punkty oparcia dla rośliny. 

O dziejach Domu Opatów Peplińskich, który obecnie jest częścią Wydziału Historycznego UG, opowiedział dr hab. Marcin Kaleciński, prof. UG. Obiekt w przeszłości pełnił m.in. funkcję zajazdu i siedziby biura oraz urzędu biura projektowego Miasta Gdańska.

a

Balustrada w sieni Domu Opatów Peplińskich

Historyk Sztuki opowiedział także o przypowieści przedstawionej na balustradzie drewnianych schodów znajdujących się w sieni budynku. Historia o Zuzannie i Starcach opisuje losy młodej dziewczyny napadniętej przez dwóch sędziów. Jedynie dzięki interwencji bożej kobiecie udało się uniknąć kary za przestępstwa, o które niesprawiedliwie ją oskarżyli.

Na koniec wydarzenia uczestnicy wykładu mogli zobaczyć na własne oczy wnętrze Domu Opatów Peplińskich - od sieni po pokój, w którym obecnie odbywają się obrony prac dyplomowych studentów i doktorantów Historii sztuki.

fot. i tekst Marcel Jakubowski/ Zespół Prasowy UG