40 filmów w 5 pięciu blokach, 3 zwycięzców i 2 atrakcje towarzyszące. Za nami szósta edycja Cinerama Fest, festiwalu filmowego, na którym prezentowane są produkcje audiowizualne studentów Uniwersytetu Gdańskiego i nie tylko. W tym roku pierwsze trzy miejsca zajęły kolejno: animacja, klip muzyczny oraz wideo kolaż. 17 i 18 listopada w Centrum Filmowym UG ekran kinowy przejęli młodzi filmowcy.
Kadr z filmu "Wszystko jest remiksem" Jagody Jankowskiej
Po dwóch dniach pokazów jury w składzie Kamil Bryl, ania włodarska (pisownia na prośbę jurorki) oraz Marta Maciejewska zdecydowało się nagrodzić Złotą Kasetą film „Wszystko jest remiksem” Jagody Janowskiej, który łączy w sobie różne techniki wprawiania w ruch serię obrazów — od klasycznej animacji rysunkowej po animację poklatkową.
- Zajęcie I miejsca w szóstej edycji festiwalu Cinerama Fest jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem, za które jestem bardzo wdzięczna szanownemu Jury. „Wszystko jest remiksem” jest ukłonem w stronę polskiej szkoły animacji, która nieustannie mnie inspiruje. Film to efekt przefiltrowania dzieł jej wybitnych twórców przez moją wrażliwość, która była kształtowana przez cały okres studiów na Uniwersytecie Gdańskim. Szczególne podziękowania kieruję w stronę współautorki Weroniki Leszczyńskiej, autora muzyki Roberta Szordykowskiego i wszystkich wykładowców, którzy przyczynili się do pogłębienia mojej wiedzy z zakresu filmu - powiedziała Jagoda Janowska.
Srebrną i Brązową Kasetę przyznano kolejno wideoklipowi do utworu muzycznego zespołu Aluzja pt. „Catching up” reż. Andrzej Habas oraz poruszającemu problemy ludzi u progu dorosłości wideo-kolażowi pt. „Pospolite Myślenie” reż. Karolina Płanik. Swojego zwycięzcę wybrali także widzowie. Nagroda Publiczności trafiła do „The Kinda Blues” reż. Mikołaj Mizak.
Poza głównymi nagrodami jury wręczyło wyróżnienia czterem filmom: „Mała czarna” reż. Weronika Dziurdziewicz, „PronoMen” reż. Igor Król, „Warzywa i Owoce” reż. Maciej Jankowski i “VIBE” reż. Michał Marks. Między pokazami zapytaliśmy się uczestników o ich impresje z seansów:
Martyna Kiedrowska
- Urzekł mnie "Manifest of the Living Body". Jest to film bardzo ciekawy formalnie. Piękne zdjęcia wyróżniają go na tle stylistycznym. Podoba mi się w nim również to, że nie jest dosłowny, przekaz możemy wyczuć intuicyjnie – mówi Martyna Kiedrowska, studentka II drugiego roku studiów II stopnia, Wiedzy o Filmie i Kulturze Audiowizualnej.
Jakub Wadecki
- Najbardziej zapadła mi w pamięci animacja "Mol", podobał mi się klimat stworzony przez oświetlenie oraz szczegółowa scenografia. Ja również nakręciłem film na festiwal, więc zdaję sobie sprawę z tego ile pracy, czasu i wysiłku to wymaga - Jakub Wadecki, student II roku Produkcji form audiowizualnych, współtwórca filmu „Green Screen".
W czasie narad jury uczestnicy festiwalu obejrzeli występ stand uperów: Tomasza Waberskiego i Natana Macieja Milaszewskiego. Natomiast pierwszego dnia wydarzenia w „antrakcie” między pokazami o gdańskim festiwalu filmów kultowych Octopus opowiadali jego organizatorzy dr Grzegorz Fortuna-Skowron oraz Krystian Kujda.
- Octopus to głównie festiwal fanowski, od fanów kina dla pasjonatów filmów. W pierwszej kolejności utożsamiamy się jako wielbiciele kinematografii, a dopiero potem jako organizatorzy i filmoznawcy. Dlatego jest w tym wszystkim pewna nuta szaleństwa, a jednocześnie bardzo nam zależy, aby nasz festiwal był związany z Gdańskim Funduszem Filmowym, aby konkurs główny prężnie się rozwijał. Z jednej strony próbujemy pokazać filmy w niekonwencjonalnych lokalizacjach, które podkręcą odbiór filmu, a z drugiej staramy się rozwijać ścieżkę konkursu głównego, która sprawi, że na nasz festiwal przyjedzie więcej osób z branży filmowej - opowiadał Krystian Kujda.
- Od początków swej działalności, mamy na uwadze to, że wspólne oglądanie filmów nigdy nie zostanie zastąpione przez serwisy streamingowe. Netflix w domu nigdy nie dostarczy nam tylu emocji, co wspólne oglądanie filmów z innymi fanami kina. Staramy się zaoferować widzom coś, czego nie mają w domu. Potencjalny oglądający może zobaczyć w zaciszu domowym "The Witch" z 2015 r., ale nie obejrzy go w prawdziwym lesie z realną kozą u boku. Staramy się podkręcać wrażenie tego, że publiczny seans z ludźmi jest przeżyciem niezastąpionym - powiedział dr Grzegorz-Fortuna Skowron.
Od lewej: dr Grzegorz Fortuna-Skowron, Krystian Kujda