„Pionierskie przedsięwzięcie.” O rejsie badawczym do Kadyksu z 2022 r. opowiada dr Aleksandra Brodecka-Goluch

- To na pewno była praca zespołowa. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wkład i zaangażowanie wielu osób - mówi o współpracy w ramach rejsu badawczego SEA-EU do Kadyksu kierowniczka naukowa wyprawy dr Aleksandra Brodecka-Goluch. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z naukowczynią z Katedry Oceanografii Chemicznej i Geologii Morza na temat najdłuższej podróży statku UG r/v Oceanograf. 

- Kiedy wspominasz rejs SEA-EU z 2022 r., co pierwsze przychodzi ci na myśl?

Dr Aleksandra Brodecka-Goluch: - Ilekroć wspominam rejs SEA-EU do Kadyksu, pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to: pionierskie przedsięwzięcie. To był pierwszy rejs r/v Oceanografa poza Morze Bałtyckie, pierwszy rejs po wodach atlantyckich, przez Zatokę Biskajską i w dodatku pierwszy raz tak multidyscyplinarny zespół naukowy z kilku uniwersytetów europejskich pracował razem na pokładzie Oceanografa. Biorąc pod uwagę ile spraw było wówczas do "ogarnięcia", to tym bardziej się cieszę, że wszystko bardzo dobrze wyszło, sprawdziliśmy się "w naukowym boju" na morzu, pobraliśmy setki próbek, nawiązaliśmy wspaniałe kontakty. Naprawdę jest co wspominać. 

Badacze w Kadyksie

- Jak układała się wasza współpraca z naukowcami z uczelni partnerskich SEA-EU?

- Wielokrotnie spotykaliśmy się online już po rejsie, w ramach zespołów realizujących poszczególne projekty głównie po to, aby omawiać dalszy przebieg prac oraz publikację wyników.  Przypomnę, że podczas rejsu pobieraliśmy próbki i dane w ramach trzech projektów-zadań dotyczących: emisji gazów cieplarnianych z dna Bałtyku, jakości powietrza w europejskich obszarach przybrzeżnych oraz wielkoskalowych badań porównawczych mikroplastików w europejskich wodach przybrzeżnych. Nawiązane kontakty naukowe na pewno zaprocentują. Mamy już pomysły na kolejne projekty naukowe, tym razem ukierunkowane bardziej na Bałtyk, oczywiście z wykorzystaniem RV Oceanografa jako głównego narzędzia badawczego. Teraz tylko trzeba by zgrać się czasowo.  

- Co dla ciebie znaczył ten rejs, jako etap kariery naukowej, ale też po prostu jako wydarzenie w twoim życiu?

- Jak już wspomniałam wcześniej, pierwszy rejs SEA-EU do Kadyksu na pokładzie Oceanografa był wydarzeniem wyjątkowym pod wieloma względami. Pierwszy raz miałam okazję zostać kierownikiem naukowym tak długiego rejsu (zarówno pod względem czasu trwania - prawie 40 dni, jak i przebytych mil morskich - ponad 4000 Mm), z udziałem osób z sześciu uniwersytetów morskich zrzeszonych w ramach sojuszu SEA-EU i w dodatku tak interdyscyplinarnego rejsu, podczas którego trzeba było na bieżąco nadzorować zarówno badania geofizyczne, chemiczne jak i biologiczne. To na pewno była praca zespołowa. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wkład i zaangażowanie wielu osób, którym kolejny raz chciałabym podziękować. Dziękuję wszystkim tym, którzy współtworzyli tę charyzmatyczną atmosferę podczas całej wyprawy! Jest co wspominać.

badania

- Co było największym wyzwaniem podczas rejsu badawczego do Kadyksu?

- Na pewno połączenie wszystkiego w całość, sprawienie żeby wszystko zagrało: kwestie naukowe, techniczne, personalne, reprezentacyjne. Sam rejs był poprzedzony ponad czterema miesiącami bardzo intensywnych przygotowań. Jednak jakiekolwiek trudności  pojawiające się na niektórych etapach realizacji rejsu były rekompensowane wspaniałą atmosferą w ekipie naukowej na statku, a to naprawdę nie zdarza się często. Dzięki naszemu podejściu i ciężkiej pracy naprawdę bardzo dużo udało się zrobić - zrealizowaliśmy praktycznie 80-90% pierwotnie założonego planu.

- Na jakim etapie są badania próbek zebranych podczas rejsu?

- Zebrane próbki można liczyć setkami, danych geofizycznych i hydrograficznych również mamy sporo. Próbki wody, osady, rdzenie osadów, materiał biologiczny - to wszystko było analizowane w czterech ośrodkach badawczych przez zespoły naukowe z partnerskich uczelni SEA-EU. Większość próbek została już przeanalizowana - niektóre od razu na rejsie lub kilka miesięcy po rejsie, a inne  w kolejnych dwóch latach. Mamy już praktycznie przygotowane dwie publikacje - do złożenia w wysoce punktowanych czasopismach naukowych o zasięgu międzynarodowym. Kolejne dwie będą pewnie pisane w najbliższym czasie. Materiału badawczego zgromadziliśmy naprawdę dużo. 

MJ, fot. Alan Stocki