
W prestiżowym czasopiśmie naukowym „Social Psychological and Personality Science” ukazały się właśnie wyniki badań prowadzonych w 62 krajach przez zespół kierowany przez dr hab. Nataszę Kosakowską-Berezecką, prof. UG z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego.
W badaniach zrealizowanych w ramach projektu Towards Gender Harmony (Ku Harmonii Rodzaju) uczestniczyło ponad 160 badaczy i badaczek z 62 krajów. Ten międzynarodowy zespół, z użyciem metod ilościowych i jakościowych, dokonał analizy współczesnego rozumienia męskości i kobiecości, prowadząc swoje badanie na wszystkich kontynentach - jest to pierwsze tak obszerne i szerokie badanie w historii badań społecznych w tej tematyce.
Opublikowane wyniki pokazują, że równość płci przynosi wszechstronne korzyści, a seksizm jest szkodliwy dla wszystkich - kobiet, mężczyzn i gospodarki państw.
Czym jest seksizm? Jest to nierówne traktowanie innych tylko ze względu na to, że są kobietami lub mężczyznami. Seksizm dotyka zarówno kobiet, jak i mężczyzn i jest dosyć ambiwalentny w swojej naturze - to znaczy, że może przyjmować formy i przejawiać się w zachowaniach, które mogą być społecznie akceptowane, a nawet cenione; dlatego mówi się, że seksizm może być zarówno wrogi, jak i życzliwy. Z wrogim seksizmem, czyli niepochlebnymi, obraźliwymi komentarzami, a nawet jawną wrogością spotykają się najczęściej kobiety, które sprawują władzę, są dominujące i niezależne. Życzliwy seksizm z kolei najczęściej przejawia się w pobłażliwości wobec kobiet, traktowaniu ich jako słabszych; stawia je na piedestale, doceniając jednak ich urodę bardziej niż kompetencje czy inteligencję - nagradza uwielbieniem, ale tylko te kobiety, które trzymają się tradycyjnych ról: matek, opiekunek zacisza domowego.
Dane zebrane przez międzynarodowy zespół kierowany przez naukowczynię z Uniwersytetu Gdańskiego i przeanalizowane wspólnie z całym zespołem przez dr Magdalenę Zawiszę z Anglia Ruskin University w Wielkiej Brytanii potwierdzają wyniki z 2000 roku, ale na większej próbie osób badanych z 62 krajów. Wskazują na to, że seksizm wrogi i życzliwy są ze sobą bardzo silnie skorelowane we wszystkich badanych krajach - to znaczy, że uwielbienie kobiet w rolach tradycyjnych idzie w parze z wrogością wobec kobiet niestereotypowych, które są niezależne i sięgają po władzę.
Co więcej, traktowanie kobiet w taki sposób wiąże się z negatywnymi konsekwencjami dla całych narodów i społeczeństw - w krajach, które cechuje wysoki poziom seksizmu, jest więcej nierówności ze względu na płeć i więcej antydemokratycznych praktyk. Wyższy seksizm w kraju korelował również z niższym PKB, wskazując na niższą produktywność gospodarczą, a także z niższym „globalnym wskaźnikiem pokoju”, co oznacza obecność większej liczby konfliktów wewnętrznych i międzynarodowych, większą militaryzację kraju oraz ogólne niższe bezpieczeństwo dla kobiet i mężczyzn. Wreszcie, pozwalał on przewidywać nawet krótszą długość życia w zdrowiu u kobiet i mężczyzn, mierzoną za pomocą średniej długości życia według WHO (Międzynarodowej Organizacji Zdrowia). Na przykład uzyskane dane pokazują, że wzrost seksizmu o jeden punkt (mierzony w zakresie 0-5) wiąże się ze skróceniem o 9,12 miesiąca długości życia u mężczyzn i 8,88 miesiąca u kobiet.
Badania zostały sfinansowane z grantu Narodowego Centrum Nauki w Polsce przyznanemu Nataszy Kosakowskiej-Berezeckiej (2017/26/M/HS6/00360).
Pełen tekst artykułu znajduje się poniżej: