27 stycznia - Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu

- Listę nazwisk Żydów, ofiar II wojny świa­to­wej czy­ta­li­by­śmy bez prze­rwy 100 dni i nocy. Około 6 milio­nów Żydów zostało zastrze­lo­nych w egze­ku­cjach, zamor­do­wa­nych w komo­rach gazo­wych, zamę­czo­nych i zagło­dzo­nych w get­tach i obo­zach - piszą organizatorzy  obchodzonego w Gdańsku 27 stycznia Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu obchodzony jest co roku 27 stycznia. Tego dnia 1945 roku został wyzwolony niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i ośrodek zagłady Auschwitz, stając się międzynarodowym symbolem zagłady Żydów. W Auschwitz byli więzieni i mordowani obywatele wielu krajów i narodowości, jednak w  większości byli to Żydzi.

Święto zostało ustanowione przez ONZ w 2005 roku dla uczczenia pamięci ofiar pochodzenia żydowskiego, pomordowanych w czasie II wojny światowej przez nazistowskie Niemcy. 

Symbolem i wyrazem pamięci o Holokauście w Gdańsku jest przejmujący pomnik przed dworcem kolejowym, upamiętniający uczestników Kindertransortów - żydowskie dzieci wywiezione do Londynu w przededniu wybuchu II wojny światowej.

Z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu odbędą się w Gdańsku spotkanie, koncert i spacer. 27 stycznia o godz. 15.00 rozpoczną  się uroczystości pod makietą Wielkiej Synagogi obok Teatru Szekspirowskiego. Zaprezentowane zostaną interpretacje wierszy poetów żydowskich, świadków holocaustu m.in. Władysława Szlengla i Icchaka Kacenelsona. Artyści wykonają również hymn bojowników żydowskich Zogt nit kejnmoł, autorstwa Hirscha Glicka w tłumaczeniu Joanny Lisek i Karoliny Szymaniak. Obecne będą władze miasta przed­sta­wi­ciele gdań­skich orga­ni­za­cji żydow­skich oraz miej­skich insty­tu­cji kul­tury.

O godz. 17.30 rozpocznie się koncert carillonowy na wieży Ratusza Głównego Miasta. Podczas niego zostaną zaprezentowane utwory Johna Williamsa, Mathieu Polaka, Mordecaia Gebirtiga, Untera Beymera oraz tradycyjne pieśni sefardyjskie w wykonaniu Moniki Kaźmierczak, carillonistki miejskiej z Muzeum Gdańska. Koncertu będzie można także posłuchać poprzez transmisje online:

https://www.facebook.com/carillony/ oraz gdansk.pl

Z kolei, na 29 stycznia zaplanowano spa­cer histo­ryczny śla­dami wspól­not żydow­skich. O godz. 12.00 rozpocznie się wędrówka po Wrzeszczu cza­sów Alberta Car­stena, twórcy Poli­tech­niki Gdań­skiej. Poprowadzą ją Klau­diusz Gra­bow­ski i Dorota Kuchar­czyk, przy­po­minając losy lojal­nego oby­wa­tela, który po prze­ję­ciu wła­dzy przez par­tię nazi­stow­ską ska­zany został na śmierć i zapo­mnie­nie. Początek spaceru przy Alei Zwy­cię­stwa 23. (Aby wziąć udział w spa­cerze histo­rycznym należy wypeł­nić for­mu­larz reje­stra­cyjny).

Organizatorzy wydarzeń: Urząd Miejski w Gdańsku, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Gdańsku, Muzeum Gdańska, Gdański Teatr Szekspirowski, Fundacja Kultury "Zbliżenia".

 

Z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, przypominamy wypowiedź  o gdańskich Żydach w latach gehenny i Zagłady dr. hab. Grzegorza Berendta, prof. UG z Wydziału Historycznego, p.o. Dyrektora Muzeum II Wojny Światowej:

Zwolennicy Hitlera przejęli władzę w Wolnym Mieście Gdańsku latem 1933 r. Od tej pory ich działania wymierzone w miejscowych Żydów były prowadzone dwutorowo: poprzez bojówkarzy na ulicach i nazistowskich urzędników oraz funkcjonariuszy publicznych w zaciszu gabinetów.

Narastająca agresja werbalna oraz fizyczna, szykany i represje, sprawiły, że społeczność żydowska licząca w końcu lat dwudziestych około 11 tys. osób stopniała do zaledwie około tysiąca pięciuset w przededniu wojny niemiecko-polskiej. Pozostali wyjechali, najczęściej niemal całkowicie ograbieni z owoców wieloletniej czy wręcz wielopokoleniowej pracy.

Specyfiką terenu Rzeszy Niemieckiej, a do niej włączono Wolne Miasto Gdańsk już 1 września  1939 r. decyzją Hitlera, było stosowanie nieco odmiennych metod wobec Żydów, niż te praktykowane od początku wojny na terenie okupowanej Polski. W konsekwencji Żydzi, pozostający nadal u ujścia Wisły, mieli do czerwca 1941 r. możliwość emigracji do krajów pozostających poza wpływami Rzeszy. Dzięki temu około sześciuset z nich zdołało dotrzeć m.in. do Palestyny i Stanów Zjednoczonych.

Utrzymywanie tej otwartej furtki nie było równoznaczne ze wstrzymaniem prześladowań. Te trwały i przyjmowały nowe formy. Jedną z nich było utworzenie w 1940 r. jednobudynkowego getta w starym spichrzu przy Mausegasse 7. Tam zamknięto niemal wszystkie osoby uznawane przez ustawy norymberskie za tzw. pełnych Żydów. Poza nimi w rozproszeniu mieszkali ludzie żyjący w małżeństwach mieszanych z chrześcijanami. Jeżeli jednak naziści szykanami doprowadzali do rozwodu, żydowski współmałżonek trafiał do getta. To samo dotyczyło dzieci, o ile były wychowane w religii mojżeszowej.

Jeszcze we wrześniu 1939 r. w związku z wizytą Hitlera w Gdańsku, grupa żydowskich mężczyzn została zamknięta w leśnym obozie Stutthof na Mierzei Wiślanej. Nikt z nich nie ujrzał już wolności.

Przywódca gdańskich struktur NSDAP, a zarazem szef niemieckiej administracji państwowej na Pomorzu Gdańskim i Kujawach, Albert Forster zmierzał do jak najszybszego usunięcia Żydów z obszaru oddanego pod jego zarządzanie. Po części dlatego godził się na emigrację. Jej tempo było jednak dla niego zbyt powolne. Stąd jego podwładni zaczęli organizować transporty gdańskich Żydów do Generalnego Gubernatorstwa, a po zajęciu terenów kontrolowanych dotąd przez Sowietów także na wschód, w tym do Rygi. Przed załadowaniem do pociągów policja gruntownie rewidowała ofiary oraz ich bagaż, zabierając ostatnie wartościowe drobiazgi i pieniądze.

Znamy opisy stanu, w jakim ci ludzie trafili m.in. do getta w Warszawie. Pozbawieni środków niezbędnych do zakupu żywności na czarnym rynku szybko umierali z głodu. Ostatni skończyli życie w komorach gazowych ośrodka zagłady natychmiastowej w Treblince w 1942 r. lub w ruinach getta w następnym roku, gdy w Warszawie doszło do pierwszego w okupowanej Europie miejskiego buntu zbrojnego cywilów przeciwko ludobójcom, występującym w imieniu Niemców.

W wyniku migracji i deportacji gmina żydowska w Gdańsku stopniała do kilkudziesięciu osób. Po 1 września 1941 r. jej członkowie byli zobowiązani nosić żółte gwiazdy z napisem Jude. Kierowano ich do prostych prac fizycznych nie związanych z posiadanymi kwalifikacjami, zapewniano minimalne przydziały żywności i innych towarów niezbędnych do egzystencji.

Jedną z gdańskich zagadek jest to, dlaczego podwładni Alberta Forstera utrzymywali przy życiu tę mikrospołeczność aż do marca 1945 r.  Prawdopodobny zamiar jej unicestwienia został przekreślony zdobyciem Wybrzeża przez Armię Czerwoną w marcu 1945 r.

Ostatni gdańscy Niemcy wyznania mojżeszowego, członkowie niemieckich mieszanych rodzin chrześcijańsko-żydowskich wyjechali znad Motławy podczas wysiedleń ludności niemieckiej w latach 1945-1947. Nieco dłużej pozostało na miejscu tylko kilka rodzin. Od wiosny 1945 r. nową kartę żydowskiego życia w późniejszym Trójmieście zainicjowali ludzie nie związani w większości z tym terenem przed wojną.

Oprac. Ewa K.Cichocka/ Zespół Prasowy UG