234. rocznica urodzin Arthura Schopenhauera

Arthur Schopenhauer w 1852 r. Fot. Jacob Seib / Wikimedia Commons

Arthur Schopenhauer. Fot. Jacob Seib/Wikimedia Commons.

22 lutego mijają 234 lata od urodzin Schopenhauera, ikony filozoficznego pesymizmu, człowieka z trudnym charakterem, stroniącego od ludzi, odnoszącego spektakularne sukcesy naukowe. O filozofie, który nie doczekał się swoich następców, rozmawiamy z drem Robertem Rogozieckim z Instytutu Filozofii Wydziału Nauk Społecznych UG.

 

 

 

 

Elżbieta Michalak-Witkowska: Z czym powinniśmy kojarzyć postać Artura Schopenhauera i jakie było oddziaływanie jego filozofii w czasach, w których żył?

- Dr Robert Rogoziecki: Za życia był raczej outsiderem. Wprawdzie odnosił spektakularne sukcesy naukowe, ale w istocie, pewnie przez dość trudny charakter, trzymał się nieco na boku. Niewątpliwie tego rodzaju dokonaniem była jego dysertacja doktorska O poczwórnym źródle zasady racji dostatecznej (über die vierfache Wurzel des Satzes vom zureichenden Grunde), gdzie wyłożył pierwsze zasady koncepcji, którą później rozwinął w Świecie jako woli i przedstawieniu. Cenił Kanta, ale niespecjalnie Schellinga, a względem Fichtego oraz Hegla wyrażał otwartą wrogość.

Schopenhauer bez wątpienia był prekursorem filozofii życia, posługiwał się przy tym kategorią nieświadomości, uznając poznanie za formę panowania. Jako pierwszy spróbował znaturalizować transcendentalizm. Niewątpliwym jego dokonaniem były koncepcje estetyczne. Tu szczególnego znaczenia nabiera pojęcie geniuszu jako zdolności czysto kontemplacyjnego, wolnego od czynników wolicjonalnych, oglądu rzeczywistości, które o ile życie nasze określone jest przez pogoń za stale nowymi celami, przynosi przynajmniej chwilowe ukojenie od ciągłego pragnienia i wynikającego stąd cierpienia.      

- Właśnie, „ponury filozof” - to chyba najczęstsze skojarzenie, jakie pojawia się w głowie po przywołaniu tej postaci. Czy tylko tak możemy postrzegać Schopenhauera, jako ikonę filozoficznego pesymizmu?

- Wielu tak postrzega Schopenhauera i zapewne był pesymistą. Ważniejsze wydaje mi się jednak to, że ów pesymizm miał nie tyle podstawy psychologiczne, co raczej metafizyczne. Świat jako wola i przedstawienie to po prostu bardzo złe miejsce do życia i w istocie lepiej by dla nas było, gdybyśmy się w ogóle nie urodzili, a skoro już się to stało, to by spotkała nas szybka i bezbolesna śmierć zaraz po urodzeniu, a jeśli i to nas ominęło, to pogodzić musimy się z tym, że o ile pragniemy  żyć, o tyle istnienie nasze określone jest przez ciągłe i w istocie nigdy niezaspokojone pragnienia. Te ostatnie wynikają z faktu, że jako jednostki stanowimy formy przejawiania się woli.

W istocie Schopenhauer przyjmuje dwa pojęcia woli: (1) woli jako zasady metafizycznej zasady, ślepego, bezcelowego dążenia, będącego niepoznaną, ale dającą się pomyśleć i przedstawić w idei, rzeczą samą w sobie, oraz (2) woli indywidualnej, która jest formą przejawiania się tej pierwszej w domenie doświadczenia. Jako wole indywidualne zawsze gonimy za jakimiś celami indywidualnymi, zawsze czegoś pożądamy, a gdy to osiągamy rychło zaczyna trawić nas znużenie i nuda, toteż wytykamy sobie nowe cele i pożądania, i tak aż do śmierci. Pociąga to za sobą istne męki Tantala, od których wybawić nas może tylko sztuka, asceza oraz współczucie względem cierpień innych. 

- Swego czasu organizowane były w spacery „Psim i kocim śladem po Gdańsku”. Można było usłyszeć m.in., że Artur Schopenhauer był niesympatyczny, trudny, robił publiczne awantury. Nienawidził kobiet, za to kochał pudle i łatwiej było mu dogadać się z psem. Uważał, że pies jest istotą szlachetną. W przeciwieństwie do ludzi, którzy są mało ciekawi, niedoskonali i podli.

- Niektórzy ludzie są zdolni do dzielenia życia tylko ze zwierzętami. To się zdarza. Może i w tym wypadku tak było. Istotniejsze jest jednak to, że Schopenhauer przyjmował istnienia dwóch rodzajów przedstawień jako fundamentu poznania - przedstawień intuicyjnych oraz abstrakcyjnych. Gdy postrzegam jakiś przedmiot, to przede wszystkimi mam jego intuicyjne przedstawienie, istniejące wyłącznie we mnie jako podmiocie poznawczym. Otóż tego rodzaju przedstawienia, tj. przedstawienia intuicyjne wspólne są zarówno człowiekowi jak i zwierzętom, przynajmniej zwierzętom wyższym. Świat zjawiskowy istnieje nie tylko dla ludzi, ale także dla zwierząt, przy czym mają one nie tylko zmysły, ale także intelekt. Nie dysponują natomiast władzą pojęć abstrakcyjnych, czyli rozumem.  Pies zatem, choć nie jest w stanie myśleć w abstrakcyjny sposób o czasie i przestrzeni, to jest w stanie doświadczać związków czasowo-przestrzennych oraz kierować się zasadą przyczynowości w swoich poczynaniach. I tu właśnie natrafiamy na oryginalność myśli Schopenhauera. Przed nim rzadko kto stawiał sobie pytanie o podmiotowość zwierząt. Dla Schopenhauera zwierzęta, pomimo niezdolności do posługiwania się kategoriami abstrakcyjnymi są podmiotami, które darzyć może uczuciem takim samym, z jakim odnosimy się do innych ludzi.

- Gdzie dziś można by było umiejscowić filozofię Schopenhauera? Jego wpływ na twórczość europejską przełomu XIX i XX w. zdaje się być ogromny.

Nie wiedzę tego przemożnego wpływu Schopenhauera na współczesną filozofię. Wręcz przeciwnie, powiedziałbym, że to jeden z najbardziej zapoznanych przez współczesnych myślicieli nowożytnych. Odwołania do Schopenhauera w myśli współczesnej są raczej dość akcydentalne i jeśli już gdzieś się on pojawia, to tylko jako nauczyciel i wychowawca Nietzschego. Niekiedy nawiązuje się do jego estetyki. Szkoda, że tak niewiele uwagi mu poświęcono, bo to niezwykle oryginalny myśliciel i pierwszorzędny pisarz.

Dziękuję za rozmowę.

 

O upamiętnienie i rozsławienie myśli urodzonego w Gdańsku filozofa - Arthura Schopenhauera - dba m.in. Koło Naukowe Filozofów Uniwersytetu Gdańskiego, które organizuje Schopenhaueralia. Tego roku wydarzenie odbędzie się w formie online, w terminie 25-26 lutego. Więcej informacji na FB.
Elżbieta Michalak-Witkowska/Zespół Prasowy UG