W czasach pandemii na Uniwersytecie Gdańskim ruszyła Sekcja Sportowa Osób z Niepełnosprawnościami. Zajęcia odbywają się już od ponad trzech lat, a ich uczestnicy osiągają coraz bardziej prestiżowe laury na Integracyjnych Mistrzostwach Polski (IMP). Jednak jak przekonują, tu nie chodzi o zwycięstwo, ale o sam ruch i czerpanie z niego przyjemności. Zapraszamy do przeczytania konwersacji z uczestnikami Sekcji Sportowej Osób z Niepełnosprawnościami.
Justyna Kamińska - Socjologia, II rok, II stopień
- Usłyszałam o Sekcji całkowicie przypadkiem. Było to w czasach Covidu, jak studiowałam na II roku licencjatu. Nie chciałam przyjść, ale moi rodzice przekonywali mnie, żebym spróbowała. Do tego czasu sport kojarzył mi się dość negatywnie, głównie ze względu na doświadczenia ze szkoły. Natomiast jak tutaj przyszłam, to poczułam, że jest to bardzo przyjazne i spokojne miejsce. Nie musiałam robić nic na siłę, tylko to, co jest w zakresie moich możliwości.
Dużym motywatorem jest to, żeby się poruszać. To dobrze działa na zdrowie, czy ma się tę niepełnosprawność, czy nie. Drugim czynnikiem jest kwestia społeczna, czyli po prostu fajni ludzie tu przychodzą. Trzy razy udało mi się także wygrać Integracyjne Mistrzostwa Polski w tenisie stołowym, za co otrzymałam stypendium sportowe. To też jest motywator, ale nie wiem, czy najważniejszy. O wiele bardziej motywuje mnie to, że jestem na mistrzostwach i świetnie się bawię przez cały weekend.
Mikołaj Ziemkiewicz - Skandynawistyka, II rok, I stopień
- O sekcji przeczytałem na Facebooku. Napisałem do prowadzącej z pytaniami, jak wyglądają zajęcia, co będziemy robić itp. i tak się zaczęła ta przygoda. Chodzę już dwa lata i bardzo mi się podoba. Robię rzeczy, o których w życiu nie myślałem, że będę mógł je robić. W liceum sądziłem, że tenis stołowy jest poza moim zasięgiem. Gram dla przyjemności, czerpię z tego fun, a też rozwijam swoją koordynację. Chodzi o sam ruch, poszerzanie własnych granic. Jeszcze dwa lata temu stałem przy stole i piłeczka leciała, a ja jej nie zauważałem i nie odbijałem. Bardzo polecam te zajęcia.
Marcin Biernacki
- Obecnie nie studiuję. Na Sekcję chodzę już ponad rok, dowiedziałem się o niej, będąc studentem Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Panią Gosię Aftańską pierwszy raz spotkałem jako uczestnik Integracyjnych Mistrzostw Polski. Gdy po studiach przeprowadziłem się do Gdańska, nikogo nie znałem, a że była taka możliwość, więc chętnie przyszedłem na trening. Teraz jest to dla mnie taka odskocznia od codzienności. Chodzę tutaj dla przyjemności. Czy na zajęciach, czy zawodach po prostu miło spędzam czas. Chcę się ruszać i poznawać nowych ludzi. Mamy fajną ekipę.