- Wystarczy pójść na sopockie molo, żeby zobaczyć zimujące u nas gatunki ptaków – zachęca prof. dr hab. Włodzimierz Meissner, Kierownik Katedry Ekologii i Zoologii Kręgowców UG. – Możemy zobaczyć kaczki, łabędzie, kormorany, czernice czy gągoły – dodaje. Kończy się doroczne liczenie ptaków wodnych zimujących w rejonie Zatoki Gdańskiej, w której uczestniczą naukowcy i studenci naszej uczelni.
Prof. Włodzimierz Meissner zachęca także do amatorskich obserwacji przypominając, że właśnie kończy się doroczne liczenie ptaków wodnych zimujących. Uniwersytet Gdański prowadzi monitoring tych gatunków w rejonie Zatoki Gdańskiej niemal od początku działalności uczelni. W l. 80. powstała metodologia obserwacji, która stosowana jest do dziś nie tylko u nas. Rozpowszechniona także w świecie, pozwala na sporządzanie całościowych raportów na temat wielkości populacji oraz rozmieszczenia poszczególnych gatunków na badanych akwenach. - Nasz monitoring jest jednym z najdłużej prowadzonych na świecie – dodaje prof. Włodzimierz Meissner.
Cały okres obserwacji ptaków to czas pomiędzy wrześniem a kwietniem obejmujący okresy ich migracji i zimowania. W styczniu natomiast prowadzone są liczenia ptaków wodnych na całym świecie. W Polsce ptaki są monitorowane w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska. Obserwacje organizowane są przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków na zlecenie Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, a prof. Włodzimierz Meissner koordynuje je w Polsce.
Każdy sezon zimowy jest nieco inny. W porównaniu z ubiegłym rokiem, obecna zima jest wyraźnie chłodniejsza, co wpływa oczywiście na liczebność ptaków. - Zimą zdecydowanie łatwiej policzyć ptaki znajdujące się w dużych skupiskach na otwartych przestrzeniach – wyjaśnia prof. Włodzimierz Meissner.
W obserwacjach uczestniczą setki ornitologów i miłośników ptaków wyposażonych w lornetki i lunety. Jak co roku monitoring odbywa się przy udziale wolontariuszy. Sami zawodowcy nie byliby w stanie prowadzić obserwacji w tak szerokim zakresie. Uczestnikami są także studenci UG ze Studenckiego Koła Naukowego Ornitologicznego Kos.
Dla profesjonalistów, jak i dla amatorów, dogodnym miejscem do obserwacji jest np. molo w Sopocie. Można tu bez trudu obserwować kaczki, łabędzie, kormorany, czernice czy gągoły. Kiedy spojrzymy przez lornetkę z mola dalej, w głąb Zatoki Gdańskiej, dostrzeżemy także kaczki morskie, a w wśród nich: lodówki, edredony, uhle czy markaczki.
Warto dodać, że występują tu także cztery gatunki mew, a największe skupiska zimujących łabędzi można obserwować na wodach Zatoki Puckiej, pomiędzy Kuźnicą, Chałupami a Juratą. – To największe zimowisko łabędzi w Polsce – dodaje prof. Włodzimierz Meissner.
Dzięki zaangażowaniu wielu osób powstają cykliczne raporty z obserwacji i publikacje naukowe. Ptasiarska pasja nie dotyczy tylko biologów, związanych z nauką zawodowo. Jak podkreśla prof. Włodzimierz Meissner, dzięki obserwacjom możemy śledzić zmiany jakim podlegają zimujące u nas populacje ptaków i odnosić to do wyników liczeń prowadzonych w krajach sąsiednich.
Z ostatnich obserwacji wynika, że ptaki wodne z Europy Północno-Wschodniej czy Północno-zachodniej części Azji wybierają zimowiska coraz bliżej swoich miejsc lęgowych. - Wpływ na to mają zmiany klimatu. Ta tendencja zaczęła się wraz z ocieplaniem klimatu. Nie wiemy co będzie dalej – mówi prof. Włodzimierz Meisner.
Wyniki obserwacji z tej zimy posłużą do określenia liczebności poszczególnych gatunków. Uzupełnią one dotychczasowe wyniki opublikowane w pracy pt. Trendy liczebności ptaków w Polsce wydanej przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska , podsumowującej 17 lat badań monitoringowych ptaków na terenie Polski.