Stacja Morska UG wspiera WOŚP

foka

- Było fantastycznie. Foki brały nam śledzie z ręki, aportowały i dawały buziaki. Wszyscy byliśmy bardzo zadowoleni - mówi Michał Krawczyk, programista z Łodzi, który wraz  z żoną Ismeną odwiedził Stację Morską UG im. Prof. Krzysztofa Skóry. Wizytę w Helu wylicytował, wspierając tegoroczny finał WOŚP.

Przypomnijmy, że na aukcje 29. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy trafiły przygotowane przez Uniwersytet Gdański takie atrakcje jak wizyta w fokarium, rejs statkiem naukowo-badawczym Oceanograf, gadżety z autografem Piotra Sierzputowskiego oraz rzeźba Świątek autorstwa rektora UG. - Jestem przekonany, że pracownicy i sympatycy naszej Uczelni wykażą się wielkim sercem i ogromną chęcią pomagania, dzięki czemu uda się zebrać pokaźną sumę, którą przekażemy na konto WOŚP – mówił zachęcając do udziału i wsparcia WOŚP prof. dr hab. Piotr Stepnowski, Rektor UG. Tegoroczna zbiórka była dedykowana wsparciu oddziałów dziecięcej laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy. Licytacje rozpoczęły się 23 stycznia i trwały do 3 lutego.

Stacja Morska przygotowała atrakcję dla miłośników zwierząt, oferując w licytacji wizytę w swojej placówce, prezentując pracę naukowców, karmienie i treningi medyczne fok szarych. A dodajmy, że jest to wyjątkowy i rozbudowany kompleks, w którym realizowane są między innymi projekty czynnej ochrony morskiej przyrody, a fokarium jest częścią ciesząca się  zwłaszcza w okresie letnim, największym zainteresowaniem gości Helu.

- Jeśli można pomóc, a przy okazji zrobić coś miłego dla siebie, to jesteśmy – za – mówił podekscytowany Michał Krawczyk. Przyznaje, że zalicytował z dwóch powodów. Po pierwsze z racji celu, jakim jest WOŚP, w którego finałach uczestniczy od lat, a po drugie uwielbia zwierzęta, foki i Bałtyk. -  Cenimy sobie obcowanie z naturą i zwierzętami. Lubimy okolice półwyspu helskiego, szczególnie po sezonie – pełne lasów i pustych plaż – wyjaśnia.

Tegoroczny finał był inny, brakowało bezpośrednich kontaktów i osobistego wrzucania do puszek. – Chcieliśmy coś zrobić dla WOŚP i pomóc, ale ze względu na sytuacje - inaczej. Stąd pomysł na licytację – wyjaśnia Michał Krawczyk. I tak przekazali na Orkiestrę 1975 zł, wspominając, że ostatnie minuty licytacji były bardzo emocjonujące.

Wizyta w Stacji to było nie tylko miłe spotkanie z ssakami o wielkich oczach. – Po części praktycznej zwiedziliśmy zakątki Stacji niedostępne dla zwiedzających – wspomina Michał Krawczyk. – Widzieliśmy małe foczki, także te, które powrócą do natury – dodaje. Pracownicy Stacji zapoznali gości również z informacjami o morświnach, sytuacji zagrożeń dla Bałtyku oraz zmianami klimatu i przyrostu poziomu wód morskich.

Z wizyty zadowoleni są także pracownicy Stacji, choć w warunkach pandemicznych nie wszystko było dla gości dostępne. – Spodziewałam się, że jeżeli ktoś licytuje wizytę w fokarium, to będzie zainteresowany tym co robimy – mówi dr Iwona Pawliczka vel Pawlik, kierowniczka Stacji Morskiej UG. - I nie myliłam się, odwiedziły nas osoby bardzo otwarte na wiedzę i na kontakt z przyrodą wokół nich – dodaje.

Gości zaproszono do bliskiego kontaktu z fokami. – To oczywiście robi największe wrażenie, ale jest tylko dla wybrańców. Nasze foki także miały atrakcję – żartuje dr Iwona Pawliczka vel Pawlik.

Gości zaproszono także do odwiedzin foczego szpitalika. Obecnie w ośrodku rehabilitacji w Stacji znajduje się 11 młodych fok. Odnalezione jako jeszcze niesamodzielne osobniki na polskim brzegu Bałtyku, trafiły pod opiekę naukowców ze Stacji. To głównie młode foki szare, ale także jedna foka obrączkowana, która jest dość niezwykłym gościem, bytującym w rejonach arktycznych mórz. – W tym roku nie mamy przychówku – informuje dr Iwona Pawliczka vel Pawlik. Od dwóch lat foki nie przychodzą już na świat w Stacji. – Osiągnęliśmy cel, jakim było odtworzenie gatunku, który powrotnie zamieszkał w naturalnym środowisku południowego Bałtyku - wyjaśnia. Od dziesięciu lat jedynym miejscem, gdzie foki szare mieszkają na naszym wybrzeżu są piaszczyste łachy przy ujściu Wisły. Ich populację szacuje się na około 150-200 osobników.

 

Ewa Cichocka i Julia Bereszczyńska/ Zespól Prasowy UG