Piotr Mazur. Fot. Archiwum własne
Marzenia się spełniają. Świadczy o tym m.in. ścieżka kariery zawodowej absolwenta Uniwersytetu Gdańskiego, Piotra Mazura, który już od czasów licealnych pragnął prowadzić własny biznes. Obecnie jest wiceprezesem Software Development Academy - firmy zajmującej się szkoleniem programistów, która właśnie wchodzi ze swoją działalnością na rynki Azjatyckie. - Wierzymy, że IT jest dla każdego. Wystarczy znaleźć w sobie odwagę i zrobić pierwszy krok. W tym właśnie pomagamy naszym kursantom - mówi Piotr Mazur.
- Jest Pan absolwentem Wydziału Ekonomicznego sprzed kilku lat. Ukończył Pan międzynarodowe stosunki gospodarcze (I stopień), a następnie ekonomię (na II stopniu). Dlaczego wybrał Pan właśnie te kierunki i zdecydował się zrealizować je na Uniwersytecie Gdańskim?
Chciałem założyć swój biznes, a specjalność "Ekonomia menedżerska", prowadzona w ramach Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych, brzmiała jak dobre przygotowanie do tego. W następnym kroku, na kierunku Ekonomia, z uwagi na firmę, którą prowadziłem w tym czasie, zdecydowałem się na specjalność Innowacyjność w gospodarce. W tym temacie działam obecnie na co dzień.
- Jak wspomina Pan studia? Czy w czasie tych kilku lat zadziało się coś, o czym chciałby Pan wspomnieć? Czy udzielał się Pan w jakiś dodatkowych inicjatywach? Koła naukowe, wolontariaty?
Bardzo dobrze, spotkałem świetnych znajomych, a z niektórymi wykładowcami do dziś utrzymuję kontakt, a nawet współpracuję. To również dzięki inicjatywie związanej z moimi studiami, Fundacji Studenckie Forum Business Centre Club, poznałem moich wspólników, z którymi dzisiaj prowadzę wspólnie biznes. Na pewno warto brać udział w takich inicjatywach, ponieważ dają one szansę na świetne sprawdzenie się w środowisku bliskim biznesowi, co następnie zdecydowanie ułatwia życie.
- Co Panu dały studia na UG? Patrząc z punktu, w którym Pan obecnie jest.
Zarówno wiedzę jak i kontakty, ale też nauczyły mnie poszukiwać odpowiedzi. Myślę, że to trzecie jest szczególnie ważne w biznesie, ponieważ rzadko kiedy istnieją rozwiązania uniwersalne. Testowanie, poszukiwanie i podejmowanie ryzyka to coś, co pozwala pójść do przodu. Na studiach niekiedy trzeba było być kreatywnym, aby pogodzić obowiązki zawodowe z pracą, ale dzięki temu również teraz nowe wyzwania nie przerażają - a wręcz budzą ekscytację i chęć ich podejmowania.
- No właśnie, pełni Pan funkcję wiceprezesa zarządu w Software Development Academy, gdzie zajmujecie się szkoleniem programistów. Proszę nam o tym opowiedzieć. Kto z tych szkoleń może skorzystać? Na stronie firmy piszecie, że w świecie IT może odnaleźć się każdy, kto ma do tego smykałkę i głowę. Ludzi chętnych do przekwalifikowania, zwłaszcza w dziedzinie IT, jednej z najbardziej dochodowych branż, pewnie nie brakuje?
SDA założyliśmy pierwotnie jako Fundację (Pomorską Fundację Inicjatyw Gospodarczych) wspierającą lokalny rynek pracy IT oraz osoby zainteresowane przekwalifikowaniem zawodowym. Na początku niewiele osób wierzyło, że nasi klienci - często bez żadnego wcześniejszego doświadczenia w IT - będą w stanie dostać po kursach pracę. My wierzyliśmy. Zaprojektowaliśmy unikalny system kształcenia, który pozwala nabyć kompetencje pozwalające na zdobycie pierwszej pracy po 8-10 miesiącach zamiast 5 lat w ramach studiów. To spotkało się z ogromnym zainteresowaniem klientów, ale także samych firm, które dzisiaj mierzą się z tak wielkim deficytem kadr, że nie są w stanie czekać kilku lat na nowych pracowników. Dzisiaj Software Development Academy działa na 11 rynkach na świecie, równocześnie kształci 4000 osób, a mury naszej "akademii" od 2016 roku opuściło ponad 11000 absolwentów. Za praktyczną sferę nauczania odpowiadają praktycy - programiści i specjaliści IT - którzy po godzinach wcielają się w nauczycieli. Dzisiaj jest ich 1200.
- Jak ocenia Pan dzisiejszy rynek pracy? Zarówno od strony ludzi stawiających w nim pierwsze kroki jak i z perspektywy przedsiębiorców, którzy próbują wstrzelić się ze swoim pomysłem/biznesem w rynek?
Myślę, że zmienia się on w bardzo ciekawym kierunku. Na pewno znacznie łatwiej jest o pracę, ale też nie każdy odnajduje w tej pracy dzisiaj pasję lub pierwotne wyobrażenia o niej. Sądzę, że rynek pracy będzie ewoluował w kierunku USA, gdzie zmiana zawodu i ścieżki zawodowej w perspektywie 15-20 lat będzie czymś naturalnym, a tzw. przekwalifikowanie zawodowe stanie się dla nas nie tyle obawą, co świetną szansą na zdobycie jeszcze lepszej pracy i jeszcze ciekawszego zatrudnienia.
Jakie ma Pan plany na swój dalszy rozwój zawodowy?
Moim marzeniem zawodowym, które już realizuję jest samo Software Development Academy - zawsze chciałem prowadzić działalność i robić rzeczy, które ludzie postrzegają jako ważne, które wpływają na ich życie. Myślę, że dzisiaj tak jest. Ponadto, z planów - obecnie realizujemy jeden, szalony - otwieramy naszą działalność na rynki Azjatyckie. To bardzo ciekawe doświadczenie, ogromna nauka, ale też solidna dawka pokory. Uczymy się prowadzić tam biznes właściwie od nowa.