Jakie czynniki według tegorocznych laureatów Nagrody Nobla z ekonomii wpływają na wzrost w skali globalnej? Na czym polega pierwiastek ludzki w ekonomii? I czym jest ekonomia instytucjonalna? Nagrodę Nobla z ekonomii za rok 2024 komentuje prof. dr hab. Jacek Zaucha z Wydziału Ekonomicznego.
- Tegoroczną nagrodę Banku Szwecji im. Alfreda Nobla otrzymali ekonomiści instytucjonalni Daron Acemoğlu, Simon Johnson i James Alani Robinson za badania nad tym, jak powstają instytucje i jak wpływają na dobrobyt. To siódma nagroda tej rangi dla ekonomistów instytucjonalnych, aczkolwiek po długiej, bo trwającej 16 lat przerwie. Informację o nagrodzie przyjąłem z dużą satysfakcją i zadowoleniem. Ekonomia instytucjonalna oferuje bowiem odmienną w stosunku do ekonomii klasycznej perspektywę analizy procesów wzrostu i rozwoju. Liczy się nie tylko dostęp do kapitału, w tym ludzkiego i fizycznego, liczba, skala i zakres innowacji czy też poziom oszczędności, ale ważna jest tkanka instytucjonalna rozumiana jako formalne i nieformalne społeczne reguły gry, normy i zasady przyjęte i kształtujące interakcje w danej grupie społecznej oraz sposoby ich egzekwowania. Jej znaczenie widać gołym okiem, nawet bez badań empirycznych. Lepiej ludziom się żyje w społeczeństwie, w którym dominuje zaufanie, kontrahenci wywiązują się z przyjętych zobowiązań, przestrzegane są zasady demokracji. Nie oznacza to wyższości ekonomii instytucjonalnej w stosunku do innych szkół ekonomicznych. Badaniom laureatów nagrody stawiane są różnorodne zarzuty, np. że na podstawie ich analiz nie do końca da się wytłumaczyć szybszy rozwój jednych regionów świata w stosunku do innych. Dla mnie jednak perspektywa instytucjonalna jest bardzo ważna, gdyż wprowadza do dyskursu naukowego pierwiastek ludzki, a ekonomia summa summarum jest nauką społeczną, stąd zmian gospodarczych, szczególnie długofalowych, nie da się zrozumieć, abstrahując od rozważań normatywnych na temat wartości, wyznawanych zasad, społecznych celów i ambicji. Chciałoby się sparafrazować słynne powiedzenie „Człowiek, głupcze”.
Badania laureatów nagrody pewnie nie wpłyną na losy świata. Gdyby tak było, kraje Afryki Subsaharyjskiej dawno osiągnęłyby stabilne perspektywy wzrostu. Współczesne procesy polityczne odwołują się niestety do polaryzacji, budowania antagonizmów, niszczenia instytucji, jeśli tylko oferuje to krótkookresowe korzyści. I dlatego właśnie potrzebna jest ekonomia instytucjonalna jako swoisty głos sumienia, choćby nawet wołający na puszczy. Tę rolę dobrze spełnia Acemoğlu, ostrzegając przed zmianami elit politycznych w Waszyngtonie powodującymi wzrost niepewności i niestabilności w skali globalnej. Warto więc nam wszystkim sobie życzyć, byśmy docenili znaczenie i rolę instytucji w długofalowym rozwoju, byśmy starali się przynajmniej tu, w Europie, wrócić do instytucji, które się sprawdziły, takich jak solidarność, polityczna uczciwość, dzielenie się korzyściami z rozwoju technologii. Warto odświeżyć sobie teorię wyboru publicznego, której współtwórcą był także ekonomista instytucjonalny James McGill Buchanan, tak by zapobiegać erozji instytucji przez procesy ekonomiczne czy mechanizmy polityczne, a przed wszystkim przez woluntaryzm.