Choć ze statystyk podawanych w raporcie Rzecznika Praw Dziecka wynika, że z roku na rok maleje w Polsce przyzwolenie społeczne na kary cielesne, to aprobata bicia dzieci jest w naszym kraju nadal niepokojąco wysoka. Z badań wynika, że 58 proc. respondentów zgadza się z tym, że są sytuacje, kiedy trzeba dać dziecku klapsa, a 32 proc. uważa, że "tzw. lanie jeszcze nikomu specjalnie nie zaszkodziło".
Na 30 kwietnia przypada Światowy Dzień Sprzeciwu wobec Bicia Dzieci. O tym, jak pomóc dziecku, które doświadcza przemocy, o kluczowej roli świadków, a także o konsekwencjach przemocy, często długotrwałych i bardzo głębokich mówią dr hab. Małgorzata Lipowska, prof. UG z Instytutu Psychologii Wydziału Nauk Społecznych UG., specjalista psychologii klinicznej, psychoterapeuta dzieci i młodzieży, Konsultant Wojewódzki ds. psychologii klinicznej oraz dr Marcin Szulc, prof. UG z Instytutu Psychologii Wydziału Nauk Społecznych UG.
Dokładna skala przemocy nie jest znana. Statystyki policyjne przedstawiają jedynie obraz przestępstw ujawnionych i zgłoszonych, a reszta…?. Należy jednak podkreślić, że w obecnej sytuacji pandemii COVID -19 liczba najmłodszych, padających ofiarami przemocy, będzie rosła - przyczyniło się do tego zamknięcie szkół. Dla krzywdzonego dziecka, wyjście z domu do szkoły było jedyną szansą na zniknięcie na jakiś czas z oczu sprawcy.
W Polsce bicie dzieci to problem poważniejszy niż może się wydawać. Największym wyzwaniem jest zmiana mentalności dorosłych, którzy klapsa, kuksańca czy pociągnięcia za ucho nie traktują jako przejawów przemocy. Popularne nadal stwierdzenia „tyłek nie szklanka się nie zbije” skutkują tzw. podwójnym standardem „jestem przeciw przemocy, no chyba że klaps wychowawczy”.
Najbardziej bezbronne, a przez to narażone na przemoc są dzieci najmłodsze, czyli w wieku 0-3 lat. Ta grupa dzieci nie tylko nie może się bronić, ale nie jest wstanie nawet uciec czy oddalić się od sprawcy przemocy. Dodatkowo są one najmniej odporne na urazy, stają się więc największą grupą ofiar przemocy domowej, dla których konsekwencją bywa kalectwo lub śmierć. Większość dzieci doświadczających przemocy ma mniej niż 10 lat.
Przemoc rozumiana jest szeroko. Definicja stworzona przez D.G. Gill'a mówi o tym, że „Krzywdzenie dzieci to każde działanie lub bezczynność jednostek, instytucji lub społeczeństwa jako całości i każdy rezultat takiego działania lub bezczynności, który deprywuje równe prawa i swobody dzieci i/lub zakłóca ich optymalny rozwój.” Najczęściej wyróżnia się przemoc fizyczną, emocjonalną, seksualną i zaniedbanie.
Świadomość szkodliwości przemocy wobec dzieci ma krótką historię, bo pierwsze raporty lekarzy sądowych i klinicystów na ten temat pojawiły się pod koniec XIX wieku. Konsekwencje przemocy są długotrwałe i bywają bardzo głębokie. To, jak bardzo będą niszczące, zależy od ich siły i działania czynników chroniących. Istnieje całe mnóstwo dowodów z badań nad niekorzystnym wpływem nie tylko kar fizycznych, czy klapsów, ale również krzyku na dziecko. Istnieją niepodważalne dowody z badań, że systematycznie stosowane klapsy powodują skutki podobne do tych, które wiążą się z tzw. ciężkimi karami cielesnym. Wczesna ekspozycja na krzyk (lub obrażanie dziecka) zaburza rozwój obszarów kory związanej z budowaniem skojarzeń słuchowych zaangażowanych w przetwarzanie języka, co wiąże się m.in. z gorszym rozumieniem instrukcji werbalnych.
Akemi Tomoda wraz z zespołem w swoich badaniach wykazali, że bicie dzieci prowadzi do niekorzystnych zmian neurologicznych w mózgu, które manifestują się zaburzeniami poznawczymi, pogorszeniem koncentracji uwagi. Zaobserwowali dużo niższe gęstości istoty szarej w prawym przyśrodkowym zakręcie czołowym u dzieci karanych fizycznie. A kora przedczołowa to obszar mózgu, który między innymi jest wyrazem naszej osobowości, związany jest z planowaniem poznawczo złożonych zachowań, odróżnianiem dobra od zła, kontrolowaniem impulsów i przetwarzaniem emocji.
Szczególnie przy okazji Światowego Dnia Sprzeciwu wobec Bicia Dzieci warto przypomnieć, że każdy z nas może pomóc dziecku, które doświadcza przemocy. Rola świadków jest tu kluczowa. Widzisz, słyszysz – reaguj! W Polsce panuje nadal błędne przekonanie, często reprezentowane przez grupy z obszaru kryminalnego, że zgłoszenie przestępstwa jest donosicielstwem. Należy z całą stanowczością podkreślić, że jeśli dzieje się komuś krzywda, naszym obowiązkiem jest reagowanie. Nie istnieją neutralni świadkowie, obojętność to też reakcja. Zawsze warto odwołać się do pokładów własnej empatii i zadać sobie pytanie, czy gdybym znalazła się w sytuacji ofiary, to chciałabym, aby mi ktoś pomógł, na przykład zadzwonił na policję?
Dlatego NIE zamykajmy oczu, żadne nasilenie przemocy fizycznej nie jest dopuszczalne. Reagujmy! Wysokie statystyki przemocy wynikają z grzechu zaniechania – to MY dorośli, żyjący obok krzywdzonych dzieci, zobowiązani jesteśmy do pomocy. Jak nie my to kto i kiedy?