Dzień Bezpieczeństwa Pracy i Ochrony Zdrowia już po raz czwarty odbył się na Uniwersytecie Gdańskim. Impreza miała miejsce w czwartek, 9 maja br. O jej początki, a także o aktualne wyzwania i życzenia służby BHP zapytaliśmy inspektorów jej przedstawicieli: Tomasza Klawikowskiego oraz Kamilę Hejmowską.
Karolina Żuk-Wieczorkiewicz: - Dzień Bezpieczeństwa Pracy i Ochrony Zdrowia na Uniwersytecie Gdańskim odbywa się już po raz czwarty. Pierwszy odbył się online w 2021 r. podczas pandemii Covid-19. Co było inspiracją do utworzenia takiego wydarzenia?
Tomasz Klawikowski: - To była szczególna sytuacja: po pierwsze, trwała pandemia, po drugie - nie mieliśmy przekonania, że coś takiego się sprawdzi na uczelni. Gdy organizowaliśmy pierwsze spotkania online (to były czasy, gdy sprzętu do ich prowadzenia nie było za dużo), zastanawialiśmy się, czy będą chętni. Zaaranżowaliśmy dwa kluczowe spotkania na temat zagrożeń związanych z koronawirusem i o tym, jak pandemia wpływa na ludzi. Przewidywaliśmy udział około 20 osób, tymczasem dołączyło ich ponad 100. Właściwie to ludzie przekonali nas do tego, że warto organizować takie wydarzenia.
- Rozumiem, że w czasie organizacji pierwszego spotkania jeszcze nie było wiadomo, czy będzie to wydarzenie cykliczne?
- Chcieliśmy, by było cykliczne, jednak pytanie brzmiało: czy to się sprawdzi na uczelni. Ja sam dopiero poznawałem to środowisko. Na początku więc nie wiedzieliśmy, czy ten pomysł okaże się trafiony. Kolejne edycje Dni BHP odbywały się już na Wydziałach, były bardziej otwarte dla ludzi, z większą liczbą aktywności. Zresztą staramy się, aby ich oferta z roku na rok była coraz większa.
- Czy obserwują państwo duże zainteresowanie wydarzeniem?
- Tak. Wszystkie aktywności wymagające wcześniejszego zapisania się mają już komplet chętnych, a o otwarte atrakcje mamy dużo pytań.
Kamila Hejmowska: - Tak, zapisy na niektóre aktywności zamknęły się już po 1,5 minuty.
- Co jest największym wyzwaniem w organizacji takiego wydarzenia?
KH: - Organizacja sal i miejsca. Było bardzo trudno zorganizować tyle pomieszczeń, ile potrzebowaliśmy, ponieważ nie wszystkie aktywności mogą się odbywać „na forum” - choćby ćwiczenia z fizjoterapeutą. W przypadku niektórych jednostek - jak medycyna pracy - pomieszczenia muszą spełniać dodatkowe parametry, np. bliskość toalet czy brak wykładziny.
- Czy Dni BHP odbywają się na różnych wydziałach?
TK: - Zamysł jest taki, by zmieniać lokalizacje. Drugi Dzień BHP odbywał się w budynku Neofilologii, potem w Bibliotece i na Wydziale Historycznym, a teraz na Wydziale Nauk Społecznych. Następne będą w innym miejscu - i jest to celowe działanie.
- Myślę, że takie rozwiązanie umożliwi osobom na różnych wydziałach skorzystanie z przygotowanych przez państwa aktywności.
TK: - Rozważamy, by w przyszłości bardziej zaangażować jednostki odległe, np. w kampusie sopockim i gdyńskim. Chcemy celować w te rzeczy, które są pracownikom potrzebne na dany moment. Widzimy na przykład - na podstawie zainteresowania masażem biurowym czy zajęciami z fizjoterapeutą - że jest duża potrzeba aktywności związanych ze zdrowiem. Pomysłów jest dużo, nawet na zmianę formuły obchodzenia tych dni. Ale chyba za szybko, aby zdradzać więcej szczegółów.
- Z jakimi wyzwaniami mierzycie się państwo na co dzień jako inspektorzy BHP?
TK: - Z jednej strony - jesteśmy służbą, która kontroluje i niestety czasem musi powiedzieć „Tak nie rób!”, ale z drugiej strony jesteśmy też służbą doradczą, która buduje kulturę bezpieczeństwa w organizacji. Zatem musimy pogodzić te dwa środowiska. Staramy się, by nieprawidłowości były jak najszybciej zgłaszane do usunięcia, i widzimy w tym zakresie coraz większe zaangażowanie wśród pracowników. Cztery lata temu było zdecydowanie mniej zgłoszeń pracowników dotyczących np. sprawdzenia warunków pracy. Teraz cały nowy system działania budujemy na bazie otrzymywanych zgłoszeń.
- Czy to może być wynik większej świadomości pracowników w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy?
TK: - Z pewnością jednym z elementów jest zwiększona świadomość. Natomiast jesteśmy stosunkowo nowym zespołem. Wiele procesów i zarządzeń celowo zostało zmienionych lub zbudowanych od nowa, co wpływa na sposób działania ludzi, choćby zgłaszania zdarzeń wypadkowych.
KH: - Bardzo też promujemy zdrowy styl życia, staramy się mieć kontakt z pracownikiem. W tym celu wykorzystujemy chociażby szkolenia okresowe. Jest to także odpowiedni czas i miejsce, by pracownicy zgłaszali swoje potrzeby i oczekiwania, a my staramy się na bieżąco korygować nieprawidłowości. Organizujemy też wiele akcji, np. mamy oddzielną kampanię masażu biurowego na każdym wydziale. To samo było z ćwiczeniami z fizjoterapeutą. W zeszłym roku organizowaliśmy konferencję dla służb BHP i nie tylko, a także seminarium dla służb BHP pracujących stricte w uczelniach wyższych. Widzimy też rosnące zainteresowanie z drugiej strony. Wydaje się, że pracownicy to zauważyli.
- W jaki sposób informujecie o kampaniach?
KH: - Staramy się wykorzystywać wszelkie dostępne środki, by dotrzeć do wszystkich pracowników. Mamy stronę internetową, która jest na bieżąco aktualizowana (co zostało zauważone); korzystamy także z Portalu Pracownika, plakatów, mailingów, kontaktujemy się także bezpośrednio z kierownikami jednostek, dziekanatami czy kołami naukowymi. O naszej działalności informujemy też np. podczas szkoleń wstępnych i okresowych.
TK: - Chcemy realizować cele BHP nie tylko na poziomie podstawowym, ale pójść dalej. Dlatego też wychodzimy nawet poza uniwersytet. Stąd spotkania ze służbami BHP uczelni wyższych, organizacja konferencji czy prowadzenie kampanii zbudowanych na kulturze bezpieczeństwa, które bardziej przekonują pracownika, a nie mobilizują przepisami.
KH: - Pracownicy stawiają na praktykę. Otrzymujemy na przykład bardzo pozytywny feedback od pracowników, którzy mogli przećwiczyć używanie gaśnicy na naszym symulatorze gaszenia pożaru, a wcześniej nawet nie trzymali gaśnicy w ręku.
- Jaką obserwujecie najbardziej pozytywną zmianę w zakresie kultury bezpieczeństwa na przestrzeni ostatnich lat?
TK: - Chyba jest coraz większe zaangażowanie pracowników w bezpieczeństwo i zdrowie. Jeszcze kilka lat temu o wyborze miejsca pracy decydowała głównie atmosfera i wynagrodzenie. Dziś dochodzi jeszcze jeden element: poczucie bezpieczeństwa i dbałość o własne zdrowie. Jeżeli pracodawca dba o to zdrowie, pracownikowi lepiej się pracuje. Osoby w coraz większym stopniu zwracają na to uwagę i kontaktują się z nami w tej sprawie.
KH: - Obserwujemy też więcej zgłoszeń dotyczących np. niewystarczającej liczby środków ochrony indywidualnej.
- Rozumiem, że polepszyła się komunikacja.
KH: - Tak. Reagujemy na bieżąco, więc pracownicy widzą, że ich zgłoszenia są przyjmowane do wiadomości.
- Czego życzylibyście sobie jako zespół BHP?
TK: - Dokończenia wszystkich podstawowych procesów i procedur w zakresie BHP, które chcielibyśmy wdrożyć w Uniwersytecie. Chcielibyśmy osiągnąć rytm, w którym nie musielibyśmy już mówić o przepisach, ale skoncentrować się na budowaniu kultury bezpieczeństwa; tak, by móc więcej czasu poświęcić chociażby organizacji eventów (takich jak Dzień BHP), mniej tworzeniu procedur czy raportowaniu zdarzeń wypadkowych.
- A czego życzylibyście pracownikom?
KH: - Przede wszystkim zdrowia i tego, by nie dochodziło do wypadków. A także tego, by cały czas mieli z nami kontakt i uczestniczyli w tych atrakcjach, które tworzymy właśnie dla nich.