Studiował i zwiedzał Islandię dzięki konkursowi PISCES

Kamil Kowalczyk

Kamil Kowalczyk, student Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego.

Jest stypendystą programu PISCES, kierowanego do polskich studentów, którzy wiążą swoją przyszłość z branżą rybną. Kamil Kowalczyk, student Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego przyznaje, że wyjazd na studia do Islandii pozwolił mu otworzyć oczy nie tylko na wiele aspektów życia uczelnianego i zawodowego. - Doświadczyłem też piękna urzekającej, islandzkiej natury. Zorza polarna, którą widziałem na żywo, wygląda znacznie bardziej zdumiewająco w rzeczywistości niż na zdjęciach czy filmach, tak samo wodospady, przy których człowiek jest mały jak mrówka – mówi student UG.

Priorytetem konkursu stypendialnego PISCES (Polish Icelandic SCholarship - Exchange Studies) jest wsparcie polskich studentów, zainteresowanych branżą rybołówstwa (jakością, bezpieczeństwem i przetwarzaniem żywności), chcących studiować na Uniwersytecie w Akureyri w ramach Programu Stypendialnego Erasmus.

Założeniem projektu jest wzmocnienie polskiego i islandzkiego sektora rybackiego przez zapewnienie wykwalifikowanych, doświadczonych specjalistów, a także zwiększenie wymiany, wiedzy i dobrych praktyk między sektorami akademickimi i biznesowymi.

Konkurs dedykowany jest studentom Wydziału Zarządzania oraz Wydziału Oceanografii i Geografii UG. Do tej pory zrealizowane zostały dwie edycje – w planach jest kolejna, jednak ze względu na czas pandemii nieznana jest jeszcze data trzeciej edycji konkursu.

O swoim sześciomiesięcznym pobycie w Islandii, nauce, życiu i przygodach opowiada Kamil Kowalczyk, student V roku Zarządzania, specjalności Zarządzanie Rozwojem Przedsiębiorstwa UG, stypendysta konkursu PISCES, dzięki któremu spędził na wymianie wiosenny semestr, studiując i mieszkając w Akureyri od stycznia do maja 2020 r.

PISCES jest szansą rozwoju dla młodych, aktywnych i ambitnych studentów. Daje możliwość studiowania w Islandii, ale też spotkania się z inną kulturą, poznania możliwości pracy. Wyjazd pozwolił mi otworzyć oczy na wiele aspektów życia uczelnianego i zawodowego, które do tej pory pozostawały poza moim zasięgiem, a także poznać nowych ludzi, powoli budować relacje, nawet te związane z życiem naukowym i biznesowym.

Moje osobiste wrażenia na temat Islandii są bardzo pozytywne. Mieszkając na północy Islandii w mieście Akureyri poznałem wspaniałych ludzi, nie tylko studentów ale też Islandczyków. Życie akademickie stawia przed studentem wyzwania, dzięki czemu ma się możliwość pozyskania nowych umiejętności i wiedzy. Na kampusie uczelni dostępne są innowacyjne rozwiązania, takie jak zdalnie sterowane roboty, którymi możemy uczęszczać na ćwiczenia i wykłady. Zajęcia są zawsze nagrywane, dlatego też student za pośrednictwem portalu studenta może odsłuchiwać zapis audio w celu przypomnienia i utrwalenia wiedzy. Kontakt z wykładowcami jest nienaganny, zawsze można liczyć na pomoc profesjonalistów.

Mój pobyt w tym państwie pokrył się częściowo z pandemią. Można powiedzieć, że jedną z przygód, która mnie spotkała na wyspie, była właśnie sytuacja związana z wirusem SARS-CoV2. Szczęściem w nieszczęściu był fakt, że przypadków na wyspie nie było dużo. Uczelnia w Akureyri stanęła na wysokości zadania, momentalnie zmieniając formę prowadzenia zajęć ze stacjonarnych na online. Osobiście preferowałem zajęcia stacjonarne, sprzed wybuchu pandemii, ponieważ była to okazja do spotkania się z resztą studentów z wymiany.

Sposób przeprowadzania zajęć był bardzo podobny do tego, który znamy z polskich uczelni. Student musi zdać przedmioty o równowartości 30 punktów ECTS na semestr.

Na pewno czymś zupełnie nowym była dla mnie mała liczba dni słonecznych – przyjechałem do Islandii w czasie semestru wiosennego (styczeń-maj), a właśnie wtedy dni słonecznych praktycznie nie ma. Codzienne trzy godziny światła słonecznego to w zasadzie maksimum, dlatego też większość czasu spędzaliśmy w naszym domu gościnnym/akademiku na nauce i pisaniu pracy magisterskiej, oczywiście robiąc przerwy na rozmowę z przyjaciółmi i nocne spacery w poszukiwaniu zorzy polarnej. Z czasem, czyli im bliżej kwietnia/maja, dni zaczynają się robić znacznie dłuższe i wtedy najlepiej było zwiedzać Islandię.

Islandzka natura jest urzekająca, to co przedstawione jest w filmach stanowi zaledwie ułamek tego, co może zarejestrować oko ludzkie na żywo. Najpiękniejszym doświadczeniem w mojej opinii była zorza polarna, która na żywo wygląda znacznie inaczej niż na zdjęciach czy filmach, oraz wodospady, przy których człowiek jest mały jak mrówka. Zupełnie inne doświadczenie od tego, które towarzyszy nam podczas oglądania 10 cudów świata na YT.

Nie bez znaczenia w przypadku stypendium wyjazdowego PISCES jest zainteresowanie branżą rybołówstwa. Jako ciekawostkę powiem, że w ramach zajęć Icelandic Nature mogliśmy uczestniczyć w wycieczce, której celem była obserwacja wielorybów, a dodatkową atrakcją była możliwość łowienia ryb, które mogliśmy zabrać ze sobą do domu.

Uważam, że Islandia jest wspaniałym miejscem dla osób, które chciałyby zwolnić w swoim życiu. W ciągu tych 6 miesięcy zauważyłem, że ludzie są bardzo mili, życzliwi i wyrozumiali, ale przede wszystkim nie żyją w takim pośpiechu jak my. Każdy z nich wykazuje się ogromną cierpliwością i szacunkiem nie tylko do drugiej osoby, ale też natury. Trudne warunki do życia w Islandii, takie jak aktywne wulkany, niska temperatura, bardzo małe zalesienie, czy częste opady śniegu, doprowadziły mieszkańców do stanu, w którym nie denerwują się i nie próbują walczyć z naturą, a akceptują ją i cierpliwie czekają na lepsze warunki atmosferyczne.

Jeżeli któryś stypendysta chciałby zdecydować się na pracę w Islandii (mi, z powodów pandemii nie było to dane) musi znać co najmniej komunikatywnie angielski i mieć dużo cierpliwości do ludzi, którzy z natury się nie śpieszą.

Moim zdaniem każda ambitna osoba zainteresowana tematyką podjętą przez program stypendialny powinna dać sobie szansę na rozwój i podjąć to wyzwanie. Zwiększamy nie tylko swoje kompetencje, ale pozwalamy poznać się innym od profesjonalnej strony. Mówię o wyzwaniu, bo wymagania, które trzeba spełnić w konkursie PISCES nie należą do najprostszych. Uczestnik konkursu stypendialnego w pierwszej kolejności musi napisać 15-stronnicowy esej w języku angielskim na temat wybrany przez radę konkursu. W moim przypadku była to praca pt. "Quality management driven by innovations - influence of storage and transportation conditions of frozen herring, mackerel and cod on quality and processing.". Następnym etapem jest rozmowa z radą konkursu, celem której jest obrona wcześniej napisanego eseju. Ponadto laureat konkursu stypendialnego PISCES musi być stypendystą programu ERASMUS+, dlatego też do wymagań możemy dodać średnią ocen i znajomość języka angielskiego.

Podsumowując, osobiście polecam wyjazd wszystkim studentom, którzy zdecydują się poświęcić swój czas na rozwój.

Program stypendialny PISCES, zapewniający wsparcie finansowe utalentowanym studentom, jest współorganizowany przez Uniwersytet Gdański, Uniwersytet w Akureyri oraz Północnoatlantycką Organizację Producentów. Więcej informacji dostępnych jest pod adresem www.pisces.edu.pl

Pobyt w Islandii w ramach stypendium PISCES. Fot. archiwum własne Kamila Kowalczyka
Elżbieta Michalak-Witkowska/Zespół Prasowy UG