23-letnia studentka socjologii Uniwersytetu Gdańskiego została nominowana do prestiżowego konkursu Grand Press Photo w kategorii portret. O nagrodę walczy jej zdjęcie przedstawiające panią Agnieszkę, która latem 2019 r. została oblana kwasem siarkowym przez nieznanego sprawcę. - Gdy szłam zrobić zdjęcie, wiedziałam tylko o tragicznym wypadku, który ją spotkał. Od razu pomyślałam, że spróbuję wykorzystać światło i cień. Zabrałam ze sobą zwykłą lampkę. Zależało mi by w delikatny, ale wymowny sposób pokazać dramat, który spotkał moją bohaterkę. By zostawić przestrzeń, nie przekraczać pewnych granic. Nie zawsze wszystko trzeba pokazywać wprost – mówi Martyna Niećko.
Grand Press Photo jest najważniejszym w Polsce konkursem skierowanym do osób zajmujących się zawodowo fotografią reporterską. Studentka UG, nominowana niedawno do konkursu, przyznaje, że jest to dla niej duże wyróżnienie.
- To dla mnie na pewno wyróżnienie, zwłaszcza, że nominację otrzymało ważne dla mnie zdjęcie. Panią Agnieszkę poznałam w listopadzie ubiegłego roku. Prawie 1.5 roku po tym, jak została oblana kwasem siarkowym przez nieznanego sprawcę. Wówczas zdecydowała się, by swoją historię opowiedzieć i poprosić o pomoc. Pani Agnieszka przeszła wiele operacji. Comiesięczne koszty leczenia i rehabilitacji zdecydowanie przewyższały jej możliwości. Powstała wówczas zbiórka, do dziś można wesprzeć panią Agnieszkę – mówi Martyna Niećko.
Pani Martyna studiuje obecnie socjologię na Uniwersytecie Gdańskim, wcześniej ukończyła na UG również geografię. Poza nauką poświęcała się zawodowemu bieganiu – należała do kadry narodowej, biegała średnie dystanse, była też medalistką mistrzostw Polski na dystansie 1500 m. Problemy ze zdrowiem zmusiły ją do rezygnacji z profesjonalnego biegania. Jako że od zawsze czuła w sobie ogromną ciekawość świata, szybko znalazła nową pasję, w której mogła się realizować. Stała się nią fotografia. Jak podkreśla studentka UG, od początku interesowała ją tylko fotografia dokumentalna, człowiek, jego historia, a portret stał się jej jedną z ulubionych form fotografii.
- Często wyjeżdżałam w góry i tam zaczęłam instynktownie fotografować, wtedy jeszcze telefonem. Zatrzymanie się, dostrzeganie kadrów, kontakt z przyrodą był i jest nadal dla mnie pięknym stanem – mówi Martyna Niećko. - Gdy zaczynałam studia, myślałam, że będę zajmować się problemami globalnymi, jednak szybko dostrzegłam, że większy sens ma działanie tu, na miejscu. Przekonałam się o tym realizując na studiach „projekt miejski” pod okiem dr Magdaleny Szmytkowskiej. Spotkałam się wówczas z miejscem wykluczonym społecznie. Czułam się okropnie z tym, że przestrzeń, którą poznałam od podszewki, gdzie spotkałam się z serdecznością, jest tak krzywdząco i niesprawiedliwie oceniania z zewnątrz. Ważne stało się dla mnie to, by dotknąć tematu, być blisko ludzi. Mniej więcej w tym czasie zapisałam się do szkoły fotografii, gdzie poznałam wybitną fotoreporterkę Renatę Dąbrowską. To po jej słowach miałam odwagę wyciągnąć w końcu aparat i wyjść z nim na ulicę Trójmiasta.
Fotografia, jaka sama podkreśla, jest dla niej przede wszystkim spotkaniem. Spotkaniem z drugim człowiekiem i ze sobą. Ale dostrzega w niej również sposób do komunikacji, wyrażania siebie, nieodłączną częścią własnej osobowości.
W życiu zawodowym p. Martynie również towarzyszy fotografia. Szybko zaczęła pracować jako fotoreporterka, miała wtedy 21 lat. Jeszcze w kwietniu 2018 roku, będąc na pierwszym roku Sopockiej Szkoły Fotografii, pożyczała aparat ze szkoły i fotografowała, a już w sierpniu realizowała pierwsze zlecenie dla Gazety Wyborczej, w której do dziś pracuje.
- W pracy reporterskiej/dokumentalnej najważniejsze dla mnie jest podejście pełne zrozumienia wobec bohaterów, ale myślę też, że po prostu ciekawość świata. Wrażliwość bezpośrednio się z tym łączy. Bez tego nie byłoby chęci pracy. Wszystko zaczyna się w głowie. Za tym idzie chęć działania - przyznaje studentka UG.