Po co mi to było? Etnofilologia kaszubska oczami absolwentek

Zapraszamy do lektury nowego cyklu absolwenckich opowieści. Wypowiadają się w nim ci, którzy z wyboru, pasji  czy przypadku wybrali swój kierunek studiów. Dziś absolwentki  Etnofilologii kaszubskiej. Nabór na ten kierunek zakończy się 14 września br.

Paulina Węsierska
 
Wszystko zaczęło się dzięki wsi, która mnie wychowała, dzięki mojej prababci, przy której boku spędzałam wakacje i ferie zimowe, dzięki rodzinie, przyjaciołom, sąsiadom, nauczycielom, środowisku, które mnie ukształtowało i wciąż kształtuje, a przede wszystkim dzięki temu wszystkiemu, co nigdy nie było przypadkiem.
Poprzez pojedyncze słówka z obrazkami na lekcji w II klasie, pierwszy raz widziane na apelu szkolnym "Kaszëbsczé nótë", taniec "Òkrąc sã wkół" z najprzystojniejszym chłopakiem z klasy, malowanie na szkle, tkanie i lepienie z gliny na zajęciach pozalekcyjnych, aż po 10-letnią przygodę z Kaszubskim Zespołem Pieśni i Tańca "Sierakowice". Po ukończeniu szkoły średniej przyszedł czas "jic na wësoczé szkòłë". Etnofilologia kaszubska w moim rankingu znajdowała się na trzecim, czyli ostatnim miejscu. Wtedy mój plan na życie wyglądał zupełnie inaczej... Lingwistyka stosowana, bardzo dużo języka niemieckiego i angielskiego. Mówili, że mam głowę do języków i powinnam podążać w tym kierunku. Czy rzeczywiście? Pełna wątpliwości i strachu udałam się w niespokojną podróż na pierwsze zajęcia. Spóźniłam się! Prof. Marek Cybulski jednakże zaprosił mnie z uśmiechem do sali i przedłożył tekst gwarowy ze słownika Sychty. Patrzę, a tu hieroglify... Na przerwie: Jaki Majkowski? To jakiś bohater jakiegoś "Żëcé..." coś tam? Katastrofa! Szybko zdecydowałam się na ucieczkę. Szukam ratunku w dziekanacie (bodajże). Spotkałam tam PEWNĄ PANIĄ, która uspokoiła mnie, zaproponowała, bym jeszcze chwilę poczekała, oswoiła się z nową sytuacją, dała sobie czas. Gdybym ją dzisiaj spotkała, to wykrzyczałabym (najgłośniej jak potrafię, a doświadczenie pokazuje, że naprawdę potrafię ) "DZIĘKUJĘ" i uściskała najgoręcej. Zostałam. Jednakże ta historia, którą możecie tu przeczytać, to jedynie jedno słowo bogato plecionej opowieści...
 
Po ukończeniu studiów pracowałam jako nauczyciel język kaszubskiego w Szkole Dla Dziewcząt "Fregata" w Gdańsku. Koordynowałam prace Kaszubskiego Zespołu Pieśni i Tańca "Sierakowice". Pracowałam także w Biurze Zarządu Głównego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Obecnie, wraz z Piotrem Pastalencem, przygotowujemy program "Kaszëbsczi dlô dozdrzeniałëch". W tym roku po raz trzeci prowadziłam lektorat języka kaszubskiego podczas Letniej Szkoły Języka Kaszubskiego, Historii i Kultury Kaszub. Przetłumaczyłam na język kaszubski książkę dla dzieci pt. "ABC Ekònomii. Pierszé kroczi w swiece dëtków". W miesięczniku "Pomerania" publikowane były scenariusze lekcyjne, których byłam autorką, seria "To dało gromadã smiéchù" na podstawie anegdot zawartych w słowniku ks. B. Sychty oraz zabawy dla dzieci. Przygotowywałam także napisy do programu "Farwë Kaszëb". Zajmuję się tłumaczeniami różnego rodzaju tekstów na język kaszubski. Swoje działania kieruję przede wszystkim w stronę języka kaszubskiego, tańców, pieśni i muzyki kaszubskiej w ogóle, prowadzę kursy językowe, warsztaty taneczne w szkołach i innych instytucjach dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Brak pracy? Nie uwierzę!
 
 
Dorota Miszewska
 
Zanim tam trafiłam, byłam studentką kierunku technicznego na zupełnie innej uczelni. Długo biłam się z myślami, ale wiedziałam, że to nie jest to, czym chcę się zajmować. Spontanicznie zabrałam swoje papiery z uczelni, nie wiedząc, co ja dalej będę studiować i czy w ogóle. Zaczęłam przeglądać kierunki studiów wielu uczelni, mój wzrok przykuła jedna nazwa - Etnofilologia kaszubska. Zapisałam się na etno, bo pochodzę z domu, w którym od zawsze mówiono po kaszubsku, dostałam się i teraz jestem absolwentką tego kierunku.
Dzięki wielu godzinom praktycznej nauki języka kaszubskiego, dydaktyki oraz fachowym podejściu wykładowców teraz jestem nauczycielem w szkole podstawowej. To była najlepsza decyzja mojego życia. Dzięki etnofilologii poznałam wielu wspaniałych ludzi, którzy zarazili mnie ciekawością odkrywania Kaszub.
 
 
Katarzyna Raczyńska - Plichta
 
Na te studia trafiłam przez przypadek. Studiowałam etnologię na Uniwersytecie Gdańskim i miałam zdecydowanie inne plany na przyszłość. Dalekie podróże, badanie kultur pozaeuropejskich i cieplejszy klimat. Tak było, aż do czasów studiów magisterskich, na których wyjechałam na badania terenowe i pojawił się problem zapisu transkrypcji wywiadu… a co to znaczy? A to jest normalne słowo w języku polskim? Otrzymałam jedynie informację zwrotną, że to słowo pochodzi z języka kaszubskiego i tylko tak części rybackich sprzętów były nazywane u tego respondenta. Co z tym zrobić? Poddałam się i przeprowadziłam inny wywiad, cały czas wmawiając sobie, że kaszubski to nie jest to czego szukam. Do czasu… Ślub za pasem, a większość rodziny mojego męża często posługuje się językiem kaszubskim w swobodnej rozmowie. Oczywiście z kontekstu wypowiedzi można przypuszczać jaki jest sens, ALE co oznaczało to słowo?! To konkretne dziwnie brzmiące słowo! To był właściwy impuls, aby rzucić się w otchłań kaszubszczyzny i nauczyć się posługiwać językiem kaszubskim.
W trakcie studiów podjęłam pracę w szkole podstawowej w Wejherowie. Później przeniosłam się trochę bliżej i pracuję jako nauczyciel języka kaszubskiego w Chrześcijańskiej Szkole Montessori w Gdańsku. Dzięki temu kierunkowi studiów zrozumiałam, że można idealnie połączyć pasję (o której nie wiedziałam) i pracę zawodową.
 
 
Karolina Weber
Jestem spoza Pomorza, a dokładniej z Kutna w województwie łódzkim. Na etno znalazłam się przez przypadek, a może to było moje przeznaczenie. Chcąc iść na zupełnie inny kierunek, dowiedziawszy się o terminach składania dokumentów, których nie dopilnowałam, udałam się na etno w celu przeczekania jednego semestru. I tak oto jestem absolwentem. Zostałam, fascynując się kaszubszczyzną z każdym dniem bardziej. Tak musiało być!
 
Po studiach od razu znalazłam pracę w szkole podstawowej jako nauczyciel języka kaszubskiego. Moje serce jednak skradła pedagogika Marii Montessori. Z tej metody korzystam na co dzień. Obecnie uczę języka kaszubskiego, własnej historii i kultury Kaszub, jestem pedagogiem specjalnym, a także wychowawcą klas 4-6 w Sopockiej Szkole Montessori. Każdego dnia staram się wypełnić przestrzeń naszej społeczności szkolnej językiem kaszubskim i kulturą oraz historią Kaszub.
W wolnych chwilach zajmuję się fotomodelingiem, współpracując z różnymi sklepami i promując ich produkty. Udało mi się także opublikować kilka wierszy w Stegnie, załączniku do miesięcznika Pomerania. Nadal piszę i kto wie, co uda mi się zrobić z tym w przyszłości.
 
 
Absolwentki Etnofilologii kaszubskiej
Zrzeszenie Kaszubsko - Pomorskie. Oprac. MNG/ZP