Naukowo o celebrytach dawnych epok na Wydziale Historycznym UG

ilustracja

Z prof. dr hab. Beatą Możejko z Wydziału Historycznego współorganizatorką kolejnej konferencji naukowej pt. Celebryci dawnych epok. Skandale, sekrety, romanse i inne ekscesy rozmawia Ewa Karolina Cichocka.

- Aż trudno uwierzyć jak bogate w wydarzenia było życie dawnych celebrytów. Zdrady, nieślubni potomkowie, głośne rozwody i skandale obyczajowe zdarzały się dość często. W porównaniu z dzisiejszymi wcale nie wypadają blado. Jak ważne dla historyków jest odkrywanie prywatnych stron życia istotnych postaci?

- To już taki urok człowieka, że prywatne życie innych jest bardzo interesujące. Współcześnie chcąc nie chcąc ujawniamy swoje - choćby wrzucając zdjęcia na różne social media. Dla historyków ważna jest nie tylko historia polityczna, ale również społeczna czy biografistyka, a zatem i życie prywatne i to nie tylko istotnych postaci. Odkrywanie różnych stron życia osób żyjących i działających w przeszłości może być fascynującą przygodą intelektualną. Dla mnie na przykład jest nią czytanie listów markizy Mantui Izabeli d’Este (1474- 1539), zwanej pierwszą damą renesansu, dla kogoś innego może nią być śledzenie postaci faraona Egiptu Ramzesa II. Ich prywatne życie było nierozłącznie niemal splecione z życiem publicznym i często trudno to rozdzielić, nawet w badaniach.

- Bogaty i różnorodny program ostatniej konferencji może zachęcić do badań historycznych. Obyczajowe wątki wciągały jak sensacyjna lektura. Organizatorki chyba cieszyła taka różnorodność tematu i sposób do jego podejścia?

- Naszym celem, moim i pani prof. Anny Paner, było właśnie zachęcenie do takich badań. Konferencja była zorganizowana dla studentek i studentów UG, ale też dla osób zainteresowanych historią w ujęciu szerszym niż tylko politycznym. Co tu dużo kryć, chciałyśmy też, by słuchaczki i słuchacze oderwali się choć na chwilę myślami od pandemii, od covida, szczepień, tych wszystkich obecnych zmartwień. A przy okazji, by otrzymali naprawdę interesujące i poparte badaniami referaty, odnoszące się tematycznie do różnych osób i do różnych epok. Także różnorodny dobór tematyczny był zatem założony z góry. Natomiast muszę w tym miejscu podziękować, w imieniu nas obu, wszystkim osobom, które wystąpiły z referatami, za zaangażowanie w konferencję. Każdy referat był inny, wywołana tytułem tematyka znalazła wiele wątków.

- Wydawałoby się, że spotkanie w gronie historyków będzie opierało się na dokumentach z archiwum. A jednak często okazywało się, że źródła czasami są niepewne, informacje szczątkowe, a niektóre kwestie pozostają niewyjaśnione. Czy dyskusję na temat ich wartości, która pojawiła się podczas konferencji, można nazwać naukowym sporem?

- Oczywiście, że spora cześć naszych badań opiera się na przekazach archiwalnych, ale nie możemy też zapominać o wynikach prac archeologicznych – jak odsłonięcie pikantnych w przekazie graffiti w starożytnym Rzymie czy Pompejach, czy o źródłach ikonograficznych. Zawsze musimy pamiętać, że nawet najbardziej obfite źródła pisane ujawniają nam tylko część prawdy o wydarzeniach, osobach, i że często są subiektywne. Wiele zatem zależy od metod badawczych i interpretacji. Właśnie te metody badawcze, stawianie pytań nawet szczątkowym źródłom i ich interpretacja mogą być przedmiotem akademickiego, naukowego sporu, o czym można było przekonać się także w trakcie konferencji. Nie zapominajmy też, że czasem jednak i to w cale nie tylko w odniesieniu do epok chronologicznie bardzo odległych od współczesności musimy pogodzić się z myślą, że nie na wszystkie pytania odnajdziemy odpowiedź. Czasem jedynie przybliżamy się do takiej odpowiedzi albo nam się tak zdaje… Postęp nauki, w tym też w humanistyce polega na ciągłym stawianiu pytań, jak pisała poetka  ze zdziwienia to wszystko.

- Okazuje się, że dysponujemy wieloma źródłami - jak listy, wspomnienia, które ujawniają ogromną ilość dawnych skandali, tajemnic alkowy czy afer obyczajowych. Można by się zastanawiać o ile więcej wiedzielibyśmy, gdyby w dawnych czasach istniała prasa bulwarowa?

- Nasza konferencja obejmowała czasy od starożytności po XIX wiek, w II połowie tego ostatniego stulecia już taka prasa bulwarowa istniała i publikowała. Natomiast do tych relacji trzeba podchodzić z dystansem tak, jak dziś do sensacyjnych doniesień tabloidów. Przecież nie wierzymy (chyba?) wszystkiemu co piszą o współczesnych celebrytach na rozmaitych portalach. Niektóre tajemnice te z przeszłości i te współczesne pozostaną jednak tajemnicami. Z kolei do listów, wspomnień czy pamiętników z przeszłości też trzeba podchodzić z należytą ostrożnością, choć dawnie im od razu wiary jest bardzo kuszące.

- Mimo zasad i norm, które zdawałoby się były skrupulatnie przestrzegane w utytułowanych rodach, na podstawie wielu zaprezentowanych życiorysów i historii, okazuje się, że nieślubne dzieci, zdrady czy kochanki nie były wcale rzadkością. Spoza suchych faktów historycznych i dat wyłaniają się prawdziwi ludzie ze swoimi słabościami i namiętnościami. To chyba istotna strona konferencji?

- Tak to istotna strona konferencji – pokazanie, że bohaterki i bohaterowie referatów, byli z krwi i kości. Często podręczniki do historii podając suche fakty, koncentrując się na polityce, datach, odzierają tych ludzi z codzienności. Tymczasem było tak jak pani mówi, to byli prawdziwi ludzie ze swoim słabościami i namiętnościami i mam wrażenie, że udało się tak ich zaprezentować.

- Czy zachęcone udziałem prelegentów i słuchaczy planujecie panie kolejną edycję w tym temacie w przyszłym roku?

- Kierowałam już podziękowania pod adresem prelegentek i prelegentów, ale muszę przyznać, że bardzo jako organizatorki ucieszył nas tak liczny udział słuchaczek i słuchaczy. Słuchało nas nawet sto pięćdziesiąt osób, a wiele spośród nich zadawało pytania. Na razie myślimy o ewentualnej publikacji. Nie wiemy jak potoczy się system organizowania konferencji w przyszłym roku, oby można już było prowadzić obrady w budynkach Uniwersytetu Gdańskiego, nie tylko on-line, Z drugiej strony jednak może jakaś hybrydowa forma też w przyszłości nie byłaby złym rozwiązaniem – udział na żywo, ale również z możliwością połączenia on-line. Podstawą jest dobry temat, być może kontynuacja, być może coś nowego. Z pewnością chęci i pomysłów nam nie brakuje.

- Dziękuję za rozmowę.

Ewa Cichocka / Zespół Prasowy UG