Zawsze miał brulion i czarną kredkę. Wystawa prac plastycznych Andrzeja Wajdy na UG

– Poznacie Wajdę z innej strony. Mało kto zna tę twórczość – zapowiadała prof. Krystyna Zachwatowicz-Wajda, żona reżysera podczas otwarcia wystawy jego rysunków, szkiców i akwarel. 160 prac Mistrza z notesów i brulionów, dokumentujących życie, pasje i fascynacje można oglądać w auli Biblioteki Głównej Uniwersytetu Gdańskiego. To największa do tej pory ekspozycja prac plastycznych Wajdy z jego archiwum w Muzeum Manggha.

Wystawa pt. Wajda, człowiek z Gdańska to szeroka prezentacja mało znanych powszechnie graficznych i malarskich prac jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów. Dotychczas kilkakrotnie pokazywano jego prace plastyczne, nigdy jednak tak wiele i tak różnorodnych. Eksponaty zostały udostępnione przez Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, założone ponad ćwierć wieku temu z inicjatywy fundacji Andrzeja Wajdy.

Rysunki, szkice, akwarele Andrzeja Wajdy są rodzajem artystycznej biografii.  Cechuje je skrótowość w podejściu do tematu,  stanowiąc przegląd zainteresowań i rozwoju filmowca, którego

marzeniem młodości było malarstwo.

Na wystawie w BUG spotkanie z twórczością otwierają pierwsze prace w postaci kolorowych, abstrakcyjnych kompozycji, które powstały jeszcze w czasie studiów na ASP w Krakowie. Reżyseria nie była pierwszą uczelnią artysty. Jak podkreślała Anna Król, kuratorka wystawy w BUG, pierwszą miłością reżysera był wydział malarstwa na krakowskiej akademii.

Jako student Andrzej Wajda wymagał od siebie bardzo wiele i był krytyczny wobec swojego malarstwa. Momentem przełomowym w jego rozwoju artystycznym było spotkanie z pracami i talentem przyjaciela Andrzeja Wróblewskiego. – Zobaczył wtedy, że malarstwo to nie jest jego droga – wspominała prof. Krystyna Zachwatowicz-Wajda. - Uważam, że miał wielki talent plastyczny. Rysował fantastycznie, ale wiedział, że to nie pochłonie go całkowicie – dodała.

Jak podkreślała, żona artysty, jej mąż nigdy nie używał aparatu fotograficznego. Jego formą komunikacji ze światem był rysunek. – Zdjęcia robiłam tylko ja – wspominała prof. Krystyna Zachwatowicz. Andrzej Wajda zawsze miał przy sobie brulion, zeszycik i czarną kredkę, żeby zrobić szkice. Później często jednobarwne prace uzupełniał barwami. Kiedy nie miał przy sobie brulionu, rysował na wszystkim, co było pod ręką – na kartkach, czy stronach z zeszytu liniowanych czy w kratkę, jakby było to życiową potrzebą natychmiastowej, graficznej rejestracji chwili. - To było nieustanne, kompulsywne rysowanie świata i ludzi. A wystawa jest jak bycie z nim poprzez inne medium – wyjaśniała Anna Król, kuratorka wystawy.

Portret, pejzaż i kadr

Dużą, być może nawet większą część ekspozycji w BUG, zajmują portrety. Sporządzone często na szybko, przy pomocy kilku zdecydowanych kresek piórem, kredką lub flamastrem, oddają charakterystyczne cechy znanych twarzy ze świata artystycznego lat 80. i 90. Wśród nich, obok portretów żony są opatrzone często osobistymi komentarzami wizerunki wielu przyjaciół i znajomych Mistrza.

Na małych kartkach, czasem skrawkach papieru rozpoznajemy niezapomniane twarze świata kina i kultury m.in. Piotra Skrzyneckiego, Gustawa Holoubka, Stanisława Lema, Sławomira Mrozka, Józefa Czapskiego czy Roberta Altmana. Ale także osoby, postaci z życia reżysera i jego  zaangażowania obywatelskiego i politycznego jak postaci Lecha Wałęsy, Jacka Kuronia, Dalajlamy czy Tadeusza Fiszbacha.Wśród nich znalazły się także szkice, portrety osób twarzy, które zwróciły jego uwagę, a z którymi zetknął się przelotnie.

Niezwykle interesującą częścią ekspozycji, szczególnie dla filmoznawców są szkice i materiały, dotyczące realizacji filmowych i spektakli teatralnych. Reżyser uważał, że rysunki,  namalowane portrety czy pejzaże lepiej pozostają w jego pamięci i bardziej poruszają jego wyobraźnię. W pracy reżyserskiej, rysunek stanowił jakby drogę szybkiego porozumienia ze współpracownikami.  – Przez te materiały robocze, wykonane przez reżysera wchodzimy w intymną  przestrzeń artystyczną – przekonywała Anna Król, kuratorka wystawy.

W gablotach wystawy umieszczono sporo storyboard’ów scen, czyli rysunkowych scenopisów, które były szczegółową wizją artysty i wytycznymi do realizacji filmów. Na pożółkłych kartkach zaprezentowano etapy pracy artysty - sceny i kadry z Kanału, Popiołu i diamentu, Ziemi Obiecanej czy z Pana Tadeusza. - Dokładnie rozrysowane sceny, które będzie widziało oko kamery. Mini plany, ukazujące konkretne kierunki i kroki aktorów na planie w poszczególnych scenach. Nie miałam pojęcia, że tak wygląda kuchnia filmowa – mówiła pani Bożena z Gdańska, która odwiedziła wystawę.  

Wśród zaprezentowanych prac są także zwierzęta i widoki z podróży, w tym wiele obrazów Japonii, jej architektury czy scen z tradycyjnego teatru. Tu artysta stosował kompozycję w stylu japońskich drzeworytów okresu Edo, stanowiącą plastyczny środek opisu przepływającego, ulotnego świata.

Wystawie towarzyszy specjalnie wydany przez Wydawnictwo UG katalog. Jak podkreślała Joanna Kamień, redaktor naczelna Wydawnictwa, pozostanie on trwałą pamiątką na uczelni po zakończeniu wystawy. 

Wystawę pt. Wajda. Człowiek z Gdańska można oglądać do 30 stycznia 2022 roku, od wtorku do piątku w godz. 12.00 - 17.00 i w sobotę w godz.  10.00-15.00.

Patronat honorowy nad wystawą: prof. Krystyna Zachwatowicz-Wajda, Mieczysław Struk, Marszałek Województwa Pomorskiego, Aleksandra Dulkiewicz, Prezydent Miasta Gdańska, Wojciech Szczurek, Prezydent Miasta Gdyni i Jacek Karnowski, Prezydent Miasta Sopotu.

Patroni wystawy: Kancelaria Głuchowski Siemiątkowski Zwara. Adwokaci i Radcowie Prawni. Partner wystawy: przedsiębiorstwo OMIDA Logistics. Samorząd Województwa Pomorskiego. Miasto Gdańsk. Wsparcie finansowe: Kancelaria Nowosielski i Partnerzy. Adwokaci i Radcy Prawni. Firmom i Instytucjom bardzo dziękujemy za wsparcie finansowe tego wydarzenia.

Patronaty medialne: Gazeta Wyborcza, portal gdansk.pl, Radio Gdańsk, portal trójmiasto.pl, Magazyn Prestiż Trójmiasto, Radio Mors i Gazeta Uniwersytecka.

Fotografie: Tomasz Nowicki

Ewa K.Cichocka/ Zespół Prasowy