fot. Mariusz Konfiszer
Z jednej strony lewy i prawy sierpowy, z drugiej równania różniczkowe cząstkowe. Doktoranta UG mgr. Rafała Perczyńskiego potencjalnie czeka bardzo emocjonujące lato - obrona doktoratu oraz możliwy udział w Igrzyskach Olimpijskich. Wszystko okaże się na kwalifikacjach olimpijskich na początku marca br. Z doktorantem Szkoły Doktorskiej Nauk Ścisłych i Przyrodniczych UG oraz jednocześnie Mistrzem Polski w boksie rozmawiamy o łączeniu tych dwóch pasji.
Marcel Jakubowski - Co było pierwsze: pasja do boksu czy matematyki?
Mgr Rafał Perczyński: - Boks był moją pierwszą pasją. Zacząłem boksować, kiedy miałem niecałe 12 lat. Byłem bardzo spokojnym dzieckiem. Tata zaprowadził mnie na salę bokserską i tak już zostało. Trenuję 19 lat, a wszystko minęło jak jeden dzień. Jeśli chodzi o matematykę, to na początku swojej edukacji w liceum nie miałem bardzo dobrych ocen. Dopiero w drugiej klasie przyłożyłem się do sprawdzianu i dostałem szóstkę. Nasza nauczycielka pani Elżbieta Świda, autorka podręczników, była wtedy mile zaskoczona. Od tamtego momentu bardziej w siebie uwierzyłem i zdecydowanie lepiej szła mi nauka. Boks zawsze był dla mnie ważny, a rodzice zachęcali mnie do podjęcia studiów. Matematyka w liceum przychodziła mi łatwo, dlatego wybrałem tę dziedzinę, żeby pogodzić sport z nauką. Na studiach zostałem jednak sprowadzony na ziemię, ponieważ matematyka akademicka zdecydowanie różni się od tej w liceum. Pojawiła się abstrakcja oraz brak powtarzalnych zadań. Moim zdaniem studia matematyczne są trudne, ale jednocześnie bardzo interesujące. Dzięki nim miałem spokój wewnętrzny, ponieważ wiedziałem, że po matematyce można pracować w ciekawym zawodzie.
fot. Mariusz Konfiszer
- Czego nauczył cię boks, co przydało ci się w matematyce, i vice versa, co z matematyki wyniosłeś do boksu?
- Boks nauczył mnie dyscypliny. Ta umiejętność przydała się podczas studiów matematycznych. Często, jak siedzi się długo nad problemem, to nie można się poddawać, tylko odejść na jakiś czas, wrócić i spróbować ponownie go zrozumieć. Z drugiej strony matematyka uczy człowieka myślenia, co przydaje się wszędzie. Często po walce zadaję sobie pytania: co mogłem zrobić lepiej? dlaczego tutaj przyjąłem cios? jak poprawić swój boks, żeby wyglądał korzystniej dla sędziów?
- Skończyłeś studia magisterskie z matematyki na Uniwersytecie Warszawskim, a następnie postanowiłeś podjąć się doktoratu na Wydziale Matematyki Uniwersytetu Gdańskiego. Skąd decyzja o kontynuacji kariery naukowej?
- Przeprowadziłem się do Gdańska na piątym roku studiów magisterskich, ponieważ rozpocząłem współpracę z klubem Sako Gdańsk. Przyjeżdżałem tutaj wcześniej na sparingi do trenera Marka Chrobaka, bardzo spodobało mi się jego podejście i to, jak się zajmuje zawodnikami. Lubię matematykę, to moja druga pasja i nie chciałem przerywać nauki. Jednocześnie mój tata zachęcał mnie, żebym kontynuował studia, więc na doktorat poszedłem z rozpędu, można powiedzieć za ciosem.
fot. Mariusz Konfiszer
- Czym się zajmujesz w ramach doktoratu?
- Zajmuję się matematyką obliczeniową. W dużym skrócie chcę znaleźć przybliżone rozwiązanie równania różniczkowego cząstkowego, gdyż zazwyczaj niemożliwe jest znalezienie dokładnego rozwiązania. Przybliżone rozwiązanie powinno być z jednej strony bardzo dokładne, tzn. wyznaczone z małym błędem, a z drugiej zachowywać odpowiednie własności wyjściowego rozwiązania równania. Badam równania wysoko oscylujące, które trudno jest przybliżyć standardowymi, dobrze znanymi schematami, gdyż powodują duży błąd. Stąd potrzeba szukania nowych metod obliczeniowych.
- Gdzie takie równania występują?
- W matematyce warto zajmować się problemami, które interesują innych matematyków, fizyków, informatyków bądź chemików. To szansa na większą liczbę cytowań i większy wkład w daną dziedzinę. Ja zajmuję się problemami dotyczącymi fizyki kwantowej. Takie równania są ważne i im więcej o nich wiemy z matematycznego punktu widzenia, tym lepiej. Ogólnie równania różniczkowe cząstkowe występują wszędzie i opisują nasze życie, np. pojawiają się w fizyce, chemii, finansach czy biologii. Równaia różniczkowe cząstkowe to niezwykle rozległy obszar badań.
- Żeby osiągać takie wyniki, jakie osiągasz w boksie, i jednocześnie spełniać się naukowo, musisz chyba nie mieć wolnego czasu?
- To prawda. Odkąd zdobyłem w Toruniu złoty medal na Mistrzostwach Polski Seniorów 2023, jestem brany pod uwagę do kwalifikacji olimpijskich i praktycznie nie ma mnie w domu. Jestem na zgrupowaniach lub turniejach. Teraz jest trudno pogodzić sport z nauką, ale na szczęście mój promotor prof. Antoni Augustynowicz wspiera mnie w sporcie oraz w pracy naukowej. Doktorat mam już napisany, pracujemy obecnie z promotorem nad redakcją. Profesor jest wymagający, ale jednocześnie bardzo wyrozumiały. Mam nadzieję, że nie odejdzie na emeryturę, tylko zostanie na uczelni, żeby wspierać młodych naukowców swoją olbrzymią wiedzą i bogatym doświadczeniem.
fot. Mariusz Konfiszer
- Do czego ci bliżej - do boksu czy matematyki?
- Czasami bywało tak, że musiałem coś wybrać i było to trudne. Zdarzało się, że nadwyrężałem życzliwość trenerów, wykładowców czy promotorów, jednak zawsze mogłem liczyć na ich wsparcie. Boks i matematyka to moje pasje i trudno wybrać, co jest mi bliższe.
- Złoty Medal i tytuł Mistrza Polski zdobyłeś podczas Mistrzostw Polski Seniorów w boksie Toruń 2023, a z moich obliczeń wynika, że masz 30 lat…
- Tak się to trochę myląco nazywa. Kategoria senior zaczyna się od 19 r.ż. i trwa do 40 r.ż Podobnie mówi się też „boks amatorski”. To określenie kojarzy się z tym, że ktoś nie bierze sportu w pełni na poważnie i traktuje go hobbystycznie. Poprawna nazwa to boks olimpijski. Obecnie trenuję dwa razy dziennie, więc z podejściem amatorskim nie ma to nic wspólnego.
- Czujesz się teraz w najlepszej formie w życiu?
- Tak. Po mistrzostwach Polski miałem tydzień przerwy, a potem już w trakcie świąt zacząłem intensywnie trenować. Przede mną występ na bardzo ważnym turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. To jest turniej życia, ale radzę sobie z presją i rangą zawodów.
fot. Marcel Jakubowski